poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 25 "Niektórzy myślą, że nie warto się już starać, gdy osiągnie się cel."


Gdy się jakoś ogarnęłam zeszłam na dół gdzie czekali już na mnie niecierpliwie pozostali.
  Po jakiś 30 minutach jazdy w końcu znaleźliśmy się na miejscu. Wyszłam z auta i uważnie przyjrzałam się budynkowi przy którym właśnie się zatrzymaliśmy. Nie sądziłam że chłopcy gustują w takich klubach. Można powiedzieć szczerze że myślałam że nie chodzą do takich klubów bo jest jak dla nich... za biedy? Właściwie to tak. Jak widać myliłam się.
  Zayn złapał mnie za rękę prowadząc do budynku. Był on raczej jak taka zwykła knajpka otwarta 24 na dobę. Weszliśmy do środka. Było tutaj szczerze mówiąc niewiele osób. Przyglądali się chłopakom jakby widzieli ich chyba po raz sety w życiu. Mieli zwyczajne ucieszone miny. Zdziwił mnie fakt że nikt nie krzyczał nie skakał na ich widok. Ludzie zachowywali się jakby to wszystko było dla nich zwyczajnie a chłopcy byli po prostu zwykłymi ludźmi.
  Sala była dosyć mała. Po prostu niewielka. Była tutaj duża scena przed którą były poustawiane okrągłe stoliki które były do połowy pozajmowane. Sala była dosyć ciemna. Nie było tutaj jakiegoś hałasu tylko raczej cicha muzyka przy której ludzi normalnie sobie rozmawiali. Było to raczej miejsce w którym byłam pierwszy raz w życiu. Wyglądało na to że przychodzą tu zwykli ludzie którzy nie pochodząc z bogatych rodzin tylko raczej z ubogich. Małe dzieci bawiły się ze sobą.
  Na widok chłopaków mała ciemnowłosa dziewczynka podbiegła do Zayna i mocno go przytuliła. Chłopak wziął ją na ręce podnosząc do góry. Wyglądało na to że dobrze się znają. Gdy Zayn postawił ją na ziemię ta pociągnęła go za sobą. Dziwnie się czułam. Każdy z chłopców gdzieś sobie poszedł a ja powiem szczerze nie będąc nigdy w takim miejscu nie wiedziałam jak się zachować.
-Dzień dobry. –powiedział jakiś staruszek siedzący przy okrągłym stoliku przy którym właśnie stałam.
Spojrzałam na niego chwilę się zastanawiając.
-Dzień dobry. –odparłam niepewnie.
-Usiądź. –powiedział pokazując na wolne miejsce koło niego.
Po chwili zastanawiania usiadłam koło staruszka. Powiem szczerze zasiadłam niechętnie ale jakoś tak głupio było odmówić.
-To wspaniali ludzie. –powiedział uśmiechnięty mężczyzna pokazując na chłopaków każdego z kolejna.
Kiwnęłam głową potwierdzająco.
-Przychodzą tu do nas chodź nie muszą. Poświęcają nam czas. Nie znam innych sławnych gwiazd które zachowują się tak jak oni. –dodał staruszek.
Uważnie się mu przysłuchiwałam zastanawiając się do czego tak naprawdę zmierza.
-Jesteś pewnie dziewczyną z któregoś z nich ? –zapytał cicho staruszek nachylając się nad stołem tak by tylko ja i on mogli słyszeć to co mówimy.
-Tak Zayna. –powiedziałam cicho.
-Właśnie tak myślałem. –powiedział uśmiechając się delikatnie. –Kochasz go? –dodał po chwili.
-Tak. –powiedziałam patrząc na Zayna który właśnie rozmawiał z jakąś rodziną. Śmiali się.
-To dobrze. Jestem pewien że Zayn też cię kocha. –powiedział uśmiechając się miło.
-Chłopcy nie przyprowadzają tutaj swoich dziewczyn. Raz Zayn przyprowadził tutaj taką Tamarę. Był to zły pomysł. Dziewczyna sprowadziła do nas reporterów i tym podobnych. Jeśli Zayn pokazał ci to miejsce to na pewno cię kocha. –powiedział cicho mężczyzna.
Nic nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam co niby miałabym powiedzieć. Że się cieszę że zapewne będziemy żyli razem długo i szczęśliwie że jestem pewna że on mnie kocha że ja go kocham?
  W pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Odwróciłam się i dostrzegłam uśmiechniętego Nialla.
-My idziemy do przodu. Idziesz z nami? –zapytał chłopak.
Po chwili zastanowienia pokiwałam przecząco głową. Nie chciałam zostawiać tutaj tego mężczyzny samego. Właściwie to nie tylko z tego powodu. Chłopcy rozmawiali śmiali się z innymi ludźmi których ja kompletnie nie znałam. Widziałam że ci ludzie są szczęśliwi chodź nie mają tego co inni. Nie chciałam psuć im zabawy.
  Siwy starszy mężczyzna siedzący koło mnie uśmiechnął się do mnie uprzejmie.
-Można się tu czegoś napić lub coś zjeść? –zapytałam niepewnie starszego mężczyzny.
-Oczywiście że tak. To że biedna dzielnica nie znaczy że aż tak. –powiedział żartobliwie.
-Megan. Chodź na chwilę. –krzyknął do jakiejś kobiety.
Po chwili ta Megan zjawiła się koło nas. Wyglądało na to że była tutaj kelnerką. Mężczyzna złożył zamówienie po czym uśmiechnął się do mnie radośnie.
-Mamy tutaj najlepsze jedzenie. –dodał.
Uśmiechnęłam się do niego uprzejmie. Po chwili na dużej scenie pojawił się mężczyzna w średnim wieku. Miał ciemne krótkie włosy i był ubrany w garnitur.
-No to witam wszystkich serdecznie na konkursie karaoke. –powiedział do mikrofonu.
Przyglądałam mu się uważnie słuchając tego co mówi.
-No dobrze więc od kogo zaczynamy? –zapytał spoglądając w ludzi.
-Może od zespołu One Direction? Może od Nialla? –zapytał.
Wyglądało na to że mężczyzna dobrze ich znał. Zresztą jak wszyscy tutaj.
-O nie. Najpierw od kogoś innego. –krzyknął Niall.
-No dobrze. No dobrze. No to kto chętny? –zapytał rozglądając się po sali.
Po paru chwilach ktoś z pierwszego rzędu podniósł rękę do góry. Na sali wszyscy zaczęli bić brawa.
-No dobrze Kate. Chodź. –powiedział mężczyzna.
Rudowłosa dziewczyna odebrała od niego mikrofon. Po chwili wszystkie światła zgasły obrucz tego jednego który pokazywał na dziewczynę. Dziewczyna zaczęła śpiewać. Miała chyba z jakieś dziesięć lat. Świetnie śpiewała. Byłam pewna że za parę lat będzie nagrywała płyty i śpiewała na koncertach. Na pewno pójdę na jej koncert bo jest naprawdę warto.
  Gdy skończyła śpiewać. Wszyscy zaczęli bić brawa. Ja także. Akurat do stolika kelnerka przyniosła zamówienie.
-Jeszcze raz to samo. –powiedziałam gdy zdałam sobie sprawę że mężczyzna nic nie je.
Dziwnie czułabym się jedząc przy stole z kimś kto akurat nie je. Postanowiłam że zamówię mu jedzenie i oczywiście za nie zapłacę.
  Właściwie to nie poznawałam już samej siebie. Zawsze twarda pyskata dziewczyna teraz zachowuje się tak jakby była kimś innym. Jakby nie była sobą.
  Gdy kelnerka przyniosła zamówienie podałam je mężczyźnie. Na początku się upierał że nie będzie ode mnie przyjmował niczego ale jak zwykle postawiłam na swoim.
  Po rudowłosej dziewczynce na scenie pojawiali się równie utalentowani ludzie. W końcu przyszła kolej na chłopaków. Wszyscy zaczęli klaskać. Byłam bardzo ciekawa jak zaśpiewają. Chłopcy zaczęli śpiewać „Little things”. Na sali panowała ogromna cisza. Wszyscy uważnie się im przysłuchiwali. Powiem szczerze że nawet ja pokochałam tą piosenkę. Gdy skończyli śpiewać wszyscy głośno bili brawa.
-Dziękujemy. –powiedział Zayn stojąc teraz już sam na scenie.
-Chciałbym aby zaśpiewał dla was ktoś bardzo utalentowany. –zaczął.
Wszyscy byli ciekawi o kim mówi. Zresztą ja także.
-Emily, zaśpiewaj proszę. –powiedział Zayn wyciągając rękę w moją stronę.
Że co proszę? Że ja mam niby zaśpiewać? Tutaj? Na scenie? Przy wszystkich? Kompletnie mnie zamurowało. Pokiwałam przecząco głową. Wszyscy patrzyli uważnie na mnie.
-Emily. Emily. Emily. –zaczął Zayn a po chwili wszyscy do niego dołączyli.
Spiorunowałam go wzrokiem po czym podeszłam do niego. Chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko podając mi mikrofon. Chwilę później na scenie byłam tylko ja. Panowała kompletna cisza. Światła zgasły.
  Bałam się. Bałam się zaśpiewać. Było to dla mnie dość trudne. Dawno nie śpiewałam a tym bardziej na scenie dla publiczności. Śpiewałam jedynie w domu gdy nikt nie słyszał do tego bardzo dawno temu. Co jeśli zaśpiewam źle? Co jeśli mnie wyśmieją? Zapewne wyjdę na totalną idiotkę a takiej opinii innych na mój temat bym nie zniosła.
  Muzyka zaczęła grać. Wpatrywałam się w lampę na końcu sali. Zaczęłam śpiewać. Chyba szło mi całkiem nieźle bo na sali nadal panowała cisza. Nie wiedziałam czy to źle czy dobrze. Po prostu śpiewałam. Oddałam się piosence tak jakbym śpiewała sama dla siebie przed lustrem. Nie. Jednak nie. Występ na scenie był czymś o wiele lepszym. Czułam się tak jakbym w końcu znalazła coś co należy tylko do mnie. Jakbym znalazła coś w czym jestem dobra i co kocham. To uczucie było naprawdę niesamowite. Takie nie do opisania.
  Gdy skończyłam śpiewać wszyscy zaczęli klaskać. Niektórzy nawet powstawali ze swoich miejsc. Nawet One Direction. Niepewnie rozejrzałam się po czym zeszłam ze sceny. Czułam się jakoś tak dziwnie. Z jednej strony byłam szczęśliwa. W duchu skakałam z radości ale jednak z drugiej strony byłam jakaś taka smutna. Dziwnie się czułam w centrum zainteresowania.
  Podeszłam do chłopców i poinformowałam ich o tym że będę już wracać do domu bo źle się czuję. Oczywiście czułam się jak najbardziej w porządku. Louis zaproponował że mnie odwiezie. Czułam że to zły pomysł ale niby co miałam powiedzieć Zaynowi? Że niby dlaczego nie chcę wracać z Louisem do domu? W ostateczności się zgodziłam.
  Wsiedliśmy do auta Louisa i odjechaliśmy. Przez jakiś parę minut panowała kompletna cisza. Nikt z nas nie chciał nic powiedzieć. Nie powiem że czułam się z tym źle. Tak naprawdę to bardzo dobrze że ani ja ani Louis nic nie mówiliśmy. Nie chciałam po raz kolejny słuchać głupich rzeczy wypowiedzianych z jego ust.
-Ślicznie śpiewasz. –powiedział w pewnym momencie Lou.
Uśmiechnęłam się niechętnie do niego. Nic nie odpowiedziałam.
-Wiesz chyba muszę ci coś powiedzieć. –zaczął niepewnie.
Poczułam lekki strach. Sama nie wiem dlaczego.
-Mam, mamy problem. –dodał chłopak.
Spojrzałam niepewnie na Louisa.
-Jaki? –zapytałam tak naprawdę nie chcąc znać odpowiedzi.
-Zakochałem się. –dokończył spokojnie Louis.
Odetchnęłam z ulgą.
-A co to ma wspólnego ze mną?
-Bo ja się zakochałem w tobie. –dokończył nerwowo Lou.
Wytrzeszczyłam szeroko oczy. Że co takiego? Chyba się przesłyszałam.
-Że co? –zapytałam z niedowierzaniem.
-Zakochałem się w tobie. Kocham cię. –powtórzył Lou.
Nie wiedziałam jak się zachować. Był to dla mnie szczerze mówiąc szok.
-Nie rozumiem czemu nadal jesteś z Zaynem. Wiem że go nie kochasz. W ogóle do sobie nie pasujecie. –powiedział chłopak.
Zacisnęłam pięści ze złości. Właśnie takich słów się obawiałam.
-Jesteś z nim tylko dla kariery? –zapytał chłopak.
Nie no teraz to już mnie kompletnie zezłościł.
-Zatrzymaj się!  -krzyknęłam.
Louis spojrzał na mnie dziwnie.
-Zatrzymaj się! –powtórzyłam nerwowo.
Parę chwil później chłopak zatrzymał auto. Zdenerwowana wysiadłam.
-Co ty robisz? –zapytał dziwnie Louis.
-Stoję! –krzyknęłam.
-Nie wracam z tobą do domu! –dodałam po chwili.
-Ale nie... –nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Nie wracam z tobą do domu! –powtórzyłam i zaczęłam iść na przód.
Na początku chłopak nie chciał pozwolić na to żebym sama wracała ale postawiłam na swoim i Louis gdzieś sobie pojechał. Jaki się opiekuńczy nagle zrobił. Totalny dupek. Rozsadzało mnie od środka. Miałam ochotę teraz komuś przywalić a najlepiej jakby ten ktoś miał na imię Louis Tomlinson.
  Szłam na przód ciemną ulicą. Do domu miałam jeszcze spory kawałek a nogi mnie bolały. Postanowiłam zadzwonić po taksówkę aż dziw że wcześniej nie wpadłam na ten pomysł. No tak chciałam się przejść i rozładować emocje.
  Stałam paliłam papierosa i czekałam na taksówkę. W końcu taksówka przyjechała a ja weszłam do środka. Postanowiłam że pojadę do Miley. Chciałam wszystko jej opowiedzieć. Chciałam żeby jakoś pomogła mi w tej sytuacji. Była to jedyna osoba z którą mogłam o tym porozmawiać. W końcu znaleźliśmy się przed jej domem. Niepewnie podeszłam do drzwi i zapukałam. Parę chwil później przede mną zjawiła się Miley. Uśmiechnęłam się sztucznie do niej. Dziewczyna wpuściła mnie do środka. Usiadłyśmy razem w salonie. Postanowiłyśmy że dziś przenocuję u niej. Napisałam sms do Harrego i wyłączyłam telefon.
-O co chodzi? –zapytała dziewczyna siadając naprzeciwko mnie.
Przez chwilę zastanawiałam się jak zacząć z nią rozmowę. Przypominając sobie sytuację z Niallem postanowiłam że po prostu zacznę od początku. Niepewnie opowiadałam jej całą historię. Trudno było mi o tym rozmawiać. Gdy skończyłam wszystko opowiadać dziewczyna przytuliła mnie mocno.
-Musisz o tym powiedzieć Zaynowi. –powiedziała.
Właśnie po to do niej przyszłam aby pomogła mi jakoś rozwiązać tą sytuację a nie po to by powiedziała „Musisz o tym powiedzieć Zaynowi”. Wiedziałam że muszę ale nie chciałam tego. Na pewno jest jakieś inne lepsze rozwiązanie całej tej sytuacji.
  Po długiej rozmowie z przyjaciółką zasnęłam. Dziewczyna przekonała mnie do tego bym porozmawiała z Zaynem. Nawet nie wiem jakim cudem dałam się namówić na ten pomysł. 
------------------------------------------------------------------------------------------------
Co myślę o tym rozdziale? Myślę że mi nie wyszedł i raczej nie mam dobrego zdania o nim ale ostatecznie nie zmieniałam go. 
Chciałam bardzo podziękować za ponad 20, 000 wejść na bloga i za 40 obserwatorów. Bardzo dziękuję ;) 

15 komentarzy:

  1. Omomo *.*
    Sama na scenie... Ja to bym uciekła z rykiem. I bym zabiła normalnie tego Zayn' a.
    Ale Louis jest straszny. Ja tak go nie lubię. Nie lubię! Nienawidzę, no!
    Muszę się dowiedzieć, jak to się skończy. Matko. No muszę! <3
    Kocham Twoje opowiadanko :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!♥ Czekam na następny i zapraszam do mnie :)
    http://worldoflove145.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. nominował cię do The Versatile Blogger Award.

    OdpowiedzUsuń
  4. supcio jak zawsze zresztą :).

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowneee <3 Biedny Lou...
    Szkoda mi go ;c
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Super
    biedna ..
    Nie chciałabym być na jej miejscu
    Zycze weny nie moge doczekac sie nn : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Baaaaaaaaaardzo mi się podoba. Masz wielki talent. Oczywiście zgadzam się z tytułem tego posta. Podoba mi się wygląd. Szkoda, że nie jestem nabieżąco od początku ;c
    + obserwuję i liczę na rewanż.

    http://the-eighth-color-of-the-rainbow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. następny świetny rozdział ;D

    zapraszam na mojego bloga -> http://carmelovaa.blogspot.no/ xd

    OdpowiedzUsuń
  9. też tak jak inni czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Mega blog naprawdę uwielbiam go.Będę stałym gościem:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne opowiadanie ^.^
    Nie mogę się doczekać, co wydarzy się dalej ;o
    Podoba mi się twój styl pisania i z pewnością jeszcze nie raz tu zajrzę.

    Obserwuję, liczę na rewanż.

    ♥ ♥ ♥
    Blog. O książkach.
    mildiebooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. interesujące to ... chce więcej bo fajnie piszesz
    pozdrawiam lola
    celebr.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper ;3 Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń