niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 29 "Niektórzy myślą, że nie warto się już starać, gdy osiągnie się cel."


-trzy dni później-
Louis się wyprowadził. Chłopcy omijają mnie wielkim łukiem a gdy tylko któryś mnie widzi patrzy na mnie krzywym wzrokiem. Nikt nie chce mi wierzyć. Nawet nie mam jak się wytłumaczyć bo nie chcą mnie słychać. Zayn tym bardziej. Myślałam że mi ufa i wierzy a on nawet nie chce mnie słuchać. Przez cały dzień nie ma go w domu a wraca późno w nocy w dodatku kompletnie pijany. A ja? A ja siedzę w swoim pokoju wpatrując się w okno szukając odpowiedzi na pytanie „co dalej?” Nie mam siły już walczyć. Nie mam siły na nic. Zbyt dużo się ostatnio zdarzyło. Zdałam sobie teraz sprawę że liczyć mogę tylko i wyłącznie na siebie. Myślałam że mam przyjaciół ale jednak się pomyliłam. Moim jedynym przyjacielem była Miley. Gdyby żyła zapewne by mi pomogła doradziła. Niestety ale jej nie ma a ja nie mam nawet komu się wyżalić. Zdałam sobie sprawę że mogłam wcześniej powiedzieć Zaynowi o tym że Louis się we mnie zakochał i o jego zachowaniu a nie ukrywać to wszystko przed nim. Potrzebuję teraz wsparcia po stracie swojej najlepszej i jedynej przyjaciółki a jedyne co mam to tylko nienawiść. Dołują i dobijają mnie jeszcze bardziej. Co ja im wszystkim zrobiłam że muszę tak cierpieć? 
  Niechętnie zjadłam do końca śniadanie siedząc sama w domu. Wszyscy chłopcy sobie gdzieś poszli. Dostali ostatnio parę dni wolnego. Ich menadżer był straszni zły. Ostatnio mają gdzieś tą całą ich karierę fanów i w ogóle One Direction. Było mi smutno bo wiedziałam że to między innymi przeze mnie.
  Nałożyłam na nogi buty i wyszłam z domu. Szłam pustą ulicą zamyślona. Szłam na grób Miley. Jeszcze nigdy tam nie byłam. Z jednej strony źle się czułam nie będąc na jej pogrzebie ale z drugiej dobrze że mnie tam nie było bo dobrze wiedziałam że nie wytrzymałabym tego psychicznie.
  Błądząc po cmentarzu w końcu znalazłam się przy jej grobie. W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy. Położyłam na jej grobie jedną czerwoną różę i usiadłam na malutkiej ławeczce. Wpatrywałam się w jej grób z nadzieją że tylko śnię i to jeden wielki koszmar. Nadal nie mogłam uwierzyć że jej nie ma. Wytarłam szybko spływającą po moim policzku pojedynczą łzę. Nie chciałam się teraz rozklejać. Strasznie brakowało mi przyjaciółki. Teraz była mi wyjątkowo bardzo potrzebna. Nie dawałam sobie rady a tylko na nią mogłam liczyć w takiej sytuacji.
-Miley nawet nie wiesz jak mi ciebie brakuje. –wyszeptałam. –Nie daję sobie z tym wszystkim rady. Zawsze mówiłaś że będziesz ze mną nawet w najgorszych chwilach mojego życia a teraz właśnie jest taka chwila. Gdzie jesteś? Jak mogłaś mnie zostawić samą? –mówiłam dławiąc się łzami. –Nie nie mam ci tego za złe. Wiem że na pewno ze mną jesteś. Tylko że nie jako człowiek tylko jako taka cząstka mnie w moim sercu. Wiem że nie mogłaś ze mną zostać. Nie gniewam się na ciebie. Jednak bardzo mi cię brakuje. Nie wiem co zrobić. Nie mam już siły walczyć. –mówiłam a po moich policzkach ciągle spływały łzy.
Siedziałam tak i mówiłam do Miley chyba z jakieś dwie godziny. Poczułam się tak jakoś lepiej. Już wiedziałam co dalej. Wiedziałam co zrobić. Zrozumiałam już to wszystko i dobrze sobie to wszystko przemyślałam. Idąc do domu ludzie dziwnie się na mnie patrzyli. Większość z nich szeptała coś o mnie sobie nawzajem. Zapewne uważali mnie za kogoś bez serca za kogoś innego gorszego. No tak zdradziłam Zayna z Louisem. Wszystkie gazety już o tym piszą. Nawet nie wiem jak oni się o tym dowiedzieli. Przecież to kompletna bzdura. Nic takiego nie miało miejsca. Było mi strasznie z tym źle. Nie chciałam skrzywdzić Zayna a zrobiłam to. Chodź go nie zdradziłam i Louis sobie to wszystko wymyślił to w jakiś sposób czułam się temu wszystkiemu winna.
  Weszłam do domu i rozejrzałam się dookoła. Pusto. Wszędzie pusto. Zapewne chłopcy jeszcze nie przyszli co dla mnie było dobrą wiadomością. Szybkim krokiem poszłam do swojego pokoju. Wyjęłam z szafy swoją dużą czarną walizkę i zaczęłam pakować do niej wszystkie moje rzeczy. Nie składałam wszystkiego ładnie tylko po prostu wszystko do walizki wrzucałam. W pewnym momencie natrafiłam na zdjęcia moje i Zayna. Nie wiedziałam że chłopak zrobił album z naszymi zdjęciami. Postanowiłam wyjąć sobie z niego parę zdjęć i sobie je zachować. Zdawałam sobie sprawę że będzie mi go bardzo brakowało. Gdy byłam już całkiem spakowana zasiadłam przy białym biurko i postanowiłam napisać do Zayna list pożegnalny na wypadek gdyby zainteresował się moim zniknięciem.

„Drogi Zaynie
Na początku chciałabym Cię za wszystko przeprosić. Wiedz że Cię kocham i nigdy w życiu bym Cię nie zdradziła. Louis kłamie a ty nie chcesz mi uwierzyć. Już nie mam siły walczyć za co z góry Cię przepraszam. Za dużo się ostatnio wydarzyło. Stałam się bezradna. Jednak dzięki ostatnim wydarzeniom zrozumiałam jak bardzo Cię kocham. Jak bardzo jesteś dla mnie ważny. Przepraszam za te chwile smutku które były w Twoim życiu przeze mnie. Przepraszam że musiałeś cierpieć. Wiem że będzie Ci trudno bo mi jest bardzo. Nie mogę uwierzyć że to robię ale odchodzę Zayn. Muszę. Tak będzie lepiej dla Ciebie i dla mnie. Chciałabym abyś wybaczył mi kiedyś to że Cię zostawiam abyś kiedyś zrozumiał że mówiłam prawdę. O nic się na Ciebie nie gniewam. Byłeś i zawsze będziesz najważniejszą osobą w moim życiu. Kocham Cię.
  Sprawiłeś że każda moja chwila na tym świecie miała sens. Gdy przestałeś mi wierzyć. Gdy odwróciłeś się ode mnie zostawiając mnie samą zrozumiałam że ten świat nie jest dla mnie. Że już nic mnie tutaj nie trzyma. Nie ukrywam myślałam o odejściu z tego świata jednak nie jestem na tyle silną osobą. Postanowiła że zacznę swoje życie na nowo. Że zacznę wszystko od początku. Ty też tak zrób. Wyobraź sobie że zaczynasz tworzyć nową historię tylko nie występuje w niej moja postać. Zacznij żyć na nowo. Tak jakby mnie wcale nie było w Twoim życiu. Zacznij cieszyć się każdą chwilą. Wiem że nie będzie łatwo ale przynajmniej poudawajmy że nie kończy się dla nas świat.
  Za wszystko przepraszam Emily.”

Z moich oczu spłynęło tysiące łez. Wstałam z krzesła i podeszłam do łóżka. Położyłam na fioletowym kocu list i album ze zdjęciami moimi i Zayna. Złapałam swoją walizkę i szybkim krokiem zeszłam na dół. Rozejrzałam się jeszcze raz dookoła chcąc zapamiętać to całe pomieszczenie na zawsze i wyszłam z domu. Wsiadłam do już wcześniej zamówionej taksówki i odjechałam. Na lotnisku wsiadłam w pierwszy lepszy samolot i odleciałam.

Zaczynając wszystko od początku pamiętałam dobrze Zayna. Wiedziałam że nigdy go nie zapomnę. Czy mnie będzie szukać czy mnie szuka? Nie wiem. Mam nadzieję że chodź trochę tęskni. Bo gdy tęskni to kocha. Ale tak naprawdę. Dla mnie był on całym światem. Kiedyś ktoś powiedział mi że w życiu prawdziwa miłość zdarza się raz w życiu. Cieszę się że mogłam skosztować tego jak ona smakuje bo wiem że Zayn był moją prawdziwą miłością. Kimś kogo będę pamiętać do końca życia. 
------------------------------------------------------------------------------------
No i nadszedł koniec. Trochę trudno jest mi się żegnać z tym opowiadaniem no ale jednak. Mam nadzieję że ostatni rozdział chodź trochę wam się podoba. :) 
Piszę teraz rzecz jasna kolejne opowiadanie. Tych którzy są zainteresowani serdecznie zapraszam: http://believingindreams-story.blogspot.com/ 
+ bardzo wam wszystkim dziękuję za to że czytaliście i byliście ze mną przez ten cały czas. :) 
Macie jakieś pytania: http://ask.fm/ligusiaaaa

18 komentarzy:

  1. ALE JAK TO KONIEC? Czytając to myślałam, że wszystko skończy się dobrze, że on ją zacznie szukać, chciałam aby się tak stało. Lecz gdy przeczytałam twój komentarz pod tym pomyślałam, że to zwykły żart

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pokochałam ten blog. wchodziłam tu kilka razy dziennie aby zobaczyć czy dodałaś coś nowego i teraz dziwnie się czuję wiedząc że to już się skończyło.

      Usuń
  2. Ooo szkoda, że straciła przyjaciół a Zayn nie chce jej wybaczyć.
    To już koniec? Mam nadzieję, że powrócisz do nas z nowym opowiadaniem . ;)
    zapraszam do mnie.|http://friendshipbetweenmens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG za*ebiste!!!
    Błagam dodaj jeszcze jeden rozdział na tym blogu,o tm co on czuł jak przeczytał,o może bòjka z Lu? Plissss ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no to nie może być koniec to ma być dopiero rozwinięcie On ma ją znaleźć i wtedy koniec a nie..:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze jeden rozdział ,że ją znajduje ,że żyją razem do końca i nikt nie ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, będzie prawda ? Prawda ? .............................................................. :).

    OdpowiedzUsuń
  6. bez beki jak oni żyją długo i szczęśliwie hohoho
    o tym że będą razem

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie może być koniec proszę przeczytałam całego bloga w 3 godz proszę nie kończ wciągnełam się w to pisz dalej dokończ to zrób szczęśliwe zakończenie niech zaczną jej szukać niech zayn jej wybaczy. Przez cb płaczę ;( . A poza tym boski blog i opowiadania masz talent ale proszę nie kończ tego zrób przynajmniej jeszcze jeden gdzie się odnajdują i że louis powiedział że żatrował i niech ona będzie z zaynem proszę trochę się rozpisałam ale co tam i proszę

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej!! To nie może być koniec! Przecież oni MUSZĄ być razem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta piosenka idealnie pasuje do tej częsci http://www.youtube.com/watch?v=ENJOsZyJjEo :D Mam nadzieję na jeszcze jedną częsć!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda że to koniec czekam ale super żę ona nie zgninęla albo się zabiła

    OdpowiedzUsuń
  11. Prosze zrób jakiś fajny koniec;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Poryczałam się.
    Szkoda, że koniec... Jestem do tego przywiązana ;c
    Mam nadzieje, że twoje następne opowiadanie będzie równie cudowne jak te.

    OdpowiedzUsuń
  13. boże ja też się poryczałam, dziwnie się z tym czułam

    OdpowiedzUsuń
  14. Płaczę ;c Świetny blog. Uwielbiam jak piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest wspaniałe. Płakałam od początku :'( Szkoda że kończy się w takiej chwili, szkoda że nie ma jeszcze jednego roździału ;( Mogłoby sie wszystko wyjaśnić, mogło by wyjść kłamstwo Lou. No ale cóż, czekam na następne opowiadanie na nowym Blogu. Świetnie piszesz, masz talent. ;) Uwielbiam Cię. <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak to dobrze się skończyło.

    Kiedy Em pisała o odejściu ze świata bałam się, że to kompletny koniec wszystkiego, ale nie. Świetnie to zakończyłaś i jestem zadowolona.

    Ciężko się żegnać z tą historią. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czegoś tak bardzo żałowałam. Ale wpadłam po uszy i może ta nowa opowieść również mnie zaciekawi.

    Więc całuję cię i pa. :3

    OdpowiedzUsuń
  17. To opowiadanie jest : GENIALNE, CUDOWNE, ŚWIETNE.
    Przeczytałam całe 29 rozdziałów i chce jeszcze więcej . ; )
    Czekam na następny post. ;)
    Ps. Zapraszam do mnie na opowiadanie http://one-second-one-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń