środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 26 "Niektórzy myślą, że nie warto się już starać, gdy osiągnie się cel."


Otwarłam swoje powieki po czym szybko jej zamknęłam gdyż światło przedostające się do pokoju strasznie raziło mnie w oczy. Gdy w końcu wstałam z łóżka usiadłam na nim i wlepiłam wzrok w podłogę próbując przypomnieć sobie wszystko z wczorajszego dnia. Czasem miałam problemy z pamięcią po przebudzeniu się rano co nie zawsze wiązało się z nadmiarem alkoholu. Wczoraj nic kompletnie nic nie piłam.
  Przypominając sobie o tym że koniecznie muszę porozmawiać z Zaynem skwasiłam minę. Nie miałam ochoty na taką rozmowę. W ogóle nie jestem osobą która lubi mówić o swoich problemach. Wolę siedzieć na dupie i chodź by nie wiem jak bardzo mnie to bolało wolę dusić to w sobie. Nie lubię opowiadać swojego życia innym. Dobrze wiem że rozmowa z Zaynem będzie kompletnie czymś innym ale i tak wiedziałam że będzie to coś cholernie trudnego. Nawet nie wiedziałam jak miałabym mu to wszystko powiedzieć. No jak? W jakich okolicznościach? Może po prostu do niego podejdę i prosto z mostu powiem mu że Louis się we mnie zakochał. Tak tak bardzo śmieszne. To wykluczam już na samym początku. Najgorzej jest właśnie zacząć a najbardziej wtedy gdy nie wie się jak.
  Potrząsnęłam głową wytrzepując z niej wszystkie moje dotychczasowe myśli i wstałam z łóżka. Przeciągnęłam się po czym wzięłam swoje rzeczy i poszłam do łazienki. Jakieś dwadzieścia minut później schodziłam już na dół do kuchni. Będąc w pomieszczeniu zatrzymałam się na chwilę wpatrując się w Miley. Dziewczyna wyglądała na lekko zdenerwowaną. Zapewne chciała coś ugotować. Co jak co ale do gotowania to ona się zbytnio nie nadawała zresztą tak samo jak ja.
-Witam. Witam. –powiedziałam a dziewczyna momentalnie się odwróciła w moją stronę.
-Cześć. –powiedziała uśmiechając się.
Podeszłam do stołu i usiadłam przy wolnym krześle.
-Będziemy dziś  coś jadły na śniadanie? –zapytałam patrząc jak dziewczyna po raz kolejny próbuje zrobić naleśnika ale znów jej nie wychodzi.
-Nie sądzę. –odparła nieco zła stojąc teraz tyłem do mnie.
Uśmiechnęłam się pod nosem i nalałam sobie wody do szklanki. Siedziałyśmy chwilę w ciszy słuchając radia. W pewnym momencie zaczęła lecieć piosenka One Direction a ja przewróciłam oczami. Miley zaczęła podśpiewywać sobie pod nosem i tańczyć. Zaśmiałam się i zaczęłam robić to co dziewczyna.
  Zapewne był to najgorzej wykonany taniec ale za to w jakim składzie.
  Gdy piosenka się skończyła zaśmiałyśmy się głośno. Poczułam jak coś się pali i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu pociągając nosem. Swój wzrok zatrzymałam dopiero na patelni na której był niejadalny już naleśnik. Po chwili Miley także zauważyła palący się na patelni naleśnik i szybko zdjęła patelnie z ognia. Zaśmiałam się i zasiadłam z powrotem na wolnym krześle. Jednego teraz mogłam być pewna. Śniadania nie będzie a przynajmniej na pewno nie tutaj.

Do domu wracałam piechotą. Omijający mnie na ulicy ludzie dziwnie mi się przyglądali. Czułam się jakbym była jakimś Marsjaninem bo wszyscy byli zainteresowani moją osobą. Nie cierpię tego gdy ktoś wytyka mnie palcem jak szepcze coś o mnie a ci ludzie których widziałam idąc do domu robili po prostu to wszystko. Czasem miałam nawet ochotę podejść do kogoś i powiedzieć mu co ja o tym wszystkim myślę ale jakoś się powstrzymywałam. Dopiero wtedy gdy zaczęto robić mi zdjęcia to było już kompletne przegięcie. Nie no najlepiej jest gdy z kimś o tym rozmawiasz a on mówi ci: „Musisz się do tego  przyzwyczaić. Jesteś przecież dziewczyną Zayna Malika a do tego siostrą Stylesa.” Miałam dość gdy ludzie znali mnie jako dziewczynę Malika albo  siostrę Stylesa. Jestem Emily Styles a nie kogoś tam dziewczyna.
  Zła doszłam w końcu do domu. Odetchnęłam z ulgą zamykając za sobą drzwi. Ledwo się odwróciłam a przede mną stał już zły Harry.
-Mogłabyś odbierać telefon. –powiedział zły.
Czasem wcale go nie rozumiałam. Czym on się tak przejmuje? Jestem odpowiedzialną osobą i dam sobie bez niego radę. Harry czasem zachowywał się jakby był moim ojcem. Gdy mieszkaliśmy jeszcze wszyscy razem taty często nie było w domu a mną opiekował się Harry. Pewnie już zapomniał że jestem tylko jego siostrą i nie cierpię gdy ktoś zachowuje się jakbym była małą dziewczynką którą trzeba pilnować na każdym kroku.
-Spierdalaj. –powiedziałam omijając chłopaka który zastawił mi przejście.
Usłyszałam tylko głośne trzaśnięcie drzwiami.
-Rozwścieczony Styles. –powiedziałam pod nosem śmiejąc się sama do siebie.
Szłam prosto do swojego pokoju. W domu było jakoś tak pusto. Zastanawiałam się gdzie są wszyscy. Wzięłam szybki prysznic i ogarnęłam się jakoś.

Zajadając kanapki z serem usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Po śmiechach mogłam rozpoznać że są to chłopcy. Po chwili wszyscy wparowali do kuchni. Niall jak zwykle pierwsze co zrobił to podleciał do lodówki. Pozostali przysiedli się do mnie do stołu. Nie było Harrego. Zdziwiłam się.
-Gdzie Harry? –zapytałam patrząc na chłopaków.
-Pewnie rozpacza bo dziewczyna go rzuciła. –powiedział Lou śmiejąc się.
Spojrzałam na nich ze zdziwieniem. To on miał w ogóle jakąś dziewczynę? Nie chcąc już dłużej rozmawiać na ten temat nic nie odpowiedziałam.
-Zayn możemy porozmawiać? –zapytałam niepewnie.
Chciałam mieć już naszą rozmowę za sobą.
-Tak jasne. –odparł chłopak lekko zdziwiony.
-To może nie tutaj. –powiedziałam patrząc na chłopaków.
Zayn kiwnął głową i wstał z miejsca. Poszliśmy razem do swojego pokoju. Chłopak zasiadł na łóżku wpatrując się we mnie. Wyglądał na zdezorientowanego. No tak przecież kompletnie nie wiedział o co chodzi.
  Chodziłam po pokoju w  tę i z powrotem zastanawiając się jak zacząć. Drapiąc się po głowie wszystko uważnie układałam sobie w myślach. Odwróciłam się w stronę chłopaka i otworzyłam usta by w końcu wszystko mu opowiedzieć ale na moje nieszczęście do pokoju bez pukania wparował Louis. Spiorunowałam go wzrokiem gdy go zobaczyłam. Chłopak popatrzył to na mnie to na Zayna i bez słowa wyszedł z pokoju. Dotarło do mnie że nie mogę powiedzieć Zaynowi. Nie umiałam i nie chciałam niszczyć ich przyjaźni. Nie wiedziałam przecież jak zareaguje Zayn.
-Już nic. Już nic. –powiedziałam do chłopaka wychodząc z pokoju.
W pewnym momencie poczułam uścisk na swoim nadgarstku. Odwróciłam się i spojrzałam na smutnego mulata.
-Czy między tobą a Louisem coś jest? –zapytał a jego oczy momentalnie się zaszkliły.
-Oczywiście że nie. Skąd ci to przyszło do głowy?! –powiedziałam wpatrując się w jego smutne tęczówki.
Chłopak nic nie odpowiedział a jego mina wcale się nie zmieniła. Puścił moją rękę a ja zeszłam na dół po schodach.
  Skąd mu w ogóle takie coś przyszło do głowy? No tak przy Louisie dziwnie się zachowywałam. W dodatku chciałam z nim porozmawiać a gdy Louis wszedł do pokoju momentalnie zmieniłam zdanie. No tak. Na jego miejscu pewnie też bym tak myślała.  Za nic w świecie nie chciałam by mulat tak myślał. Nie chciałam.
  Wyszłam z domu zabierając ze sobą swój telefon klucze papierosy i pieniądze. Wychodząc na świeże powietrze wciągnęłam powietrze do płuc i wypuściłam je powoli. Wyjęłam ze swojej paczki papierosa i zapaliłam go zaciągając się. Postanowiłam że pójdę do Miley. Miałam nadzieję że nie ma żadnych planów na dzisiejszy wieczór bo chciałam się jakoś rozerwać i pójść z nią na dyskotekę.
  Idąc ulicą znów był ten sam problem. Ludzie. Ludzie którzy cały czas mnie denerwowali. Dochodząc do domu przyjaciółki byłam już u szczytu wytrzymania. Myślałam że zaraz wybuchnę złością. Zapukałam niepewnie do drzwi swojej przyjaciółki. Czułam się dosyć dziwnie bo przecież jeszcze niedawno tutaj byłam. Nie chciałam zawracać jej głowy. Może ma inne plany na dzisiejszy dzień. Bałam się że zachowuję się tak jakby wszystko kręciło się wokół mnie a nie cierpię takich ludzi. Może po prostu powinnam sama sobie z tym poradzić albo znaleźć sobie inną osobę której będę zawracać sobą głowę?

-Emily, pospiesz się! –usłyszałam głos swojej przyjaciółki która była już nieco zła.
Dziewczyna cały czas mnie pospieszała a przecież muszę dobrze wyglądać.
  Na szczęście mam wspaniałą przyjaciółkę i jak najbardziej mnie zrozumiała. Postanowiłyśmy że pójdziemy do klubu i się jakoś wyluzujemy zapominając o tym co działo się wcześniej. Czasem zastanawiam się jak Miley ze mną wytrzymuje. Najwidoczniej ma jakiś nieznany dar do rozmawiania i rozumienia tak beznadziejnych osób jak ja.
  Nałożyłam na siebie fioletową krótką sukienkę, czarne szpilki i czarną skórzaną kurtkę. Włosy rozpuściłam i pomalowałam się. Gdy byłam w końcu gotowa wyszłyśmy z Miley z domu. Postanowiłyśmy że pojedziemy jej autem. Oczywiście byłam za tym aby jednak pojechać taksówką no ale tej upartej osóbki nie da się przekonać. Jak się na coś uprze to już trzeba ustąpić.
  Otworzyłam drzwi od czarnego auta i weszłam do środka. Jazda była dosyć długa. Rozmawiałyśmy śmiałyśmy się. Nie wiem czemu ale ona zawsze potrafiła poprawić mi humor. Nawet wtedy gdy nic nie robiła. Można powiedzieć że gdy po prostu jest jestem szczęśliwa i wszystkie problemy przestają mieć znaczenie tak jakby wcale ich nie było.
  Śmiałyśmy się na cały głos. Miley uważnie prowadząc podśpiewywała sobie pod nosem piosenkę która akurat leciała w radiu. Szczerze mówiąc najlepiej razem nie śpiewamy ale kocham śpiewać właśnie z nią. Akurat leciała nasza ulubiona piosenka. W pewnym momencie zobaczyłam oślepiające światła. Wzrok swojej przyjaciółki. Ból. Ciemność. 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zaczyna mi się wydawać że przynudzam i zastanawiam się nad zawieszeniem tego bloga. Nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji o zawieszeniu ale zastanawiam się nad tym poważnie... 

22 komentarze:

  1. nie zawieszaj :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zawieszaj! Jest świetny! Co ja będę czytać jak ty go zawiesisz? ♥
    http://worldoflove145.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieeeeeeeeeeeee rób tego, to jest najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam!!!!! proszę!!! :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. szczerze mówiąc trochę się uzależniłam od twego bloga wchodzę tu codziennie zastanawiając się co będzie dalej tym bardziej z taką końcówką jak dzisiejsza + mam nadzieje, że nie będziesz go zawieszać

    OdpowiedzUsuń
  5. Prosze .! Nie zawieszaj uwielbiam tego bloga noo nie mozesz wtedy ja sie zawiesze ,pisz dalej nie zanudzasz ,blog kest ciekawy rozdzialy zajebiste a ten epicki,!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieeeeeeeeee nooooooo! Nawet tak nie żartuj! Blog jest zajebisty! Wszystko tu jest zajebiste! Nie możesz go zawiesić... :'(
    +Ten roździał cudeńkooo <33 I nie możesz go zawiesić, bo płakać będe :''''(

    OdpowiedzUsuń
  7. *spam* Zgodnie z obietnicą informuje cie iż na http://summer-love-with-louis-tomlinson.blogspot.com/ pojawił się już trzeci rozdział. Przeczytaj informacje znajdującą się pod rozdziałem, to ważne!

    OdpowiedzUsuń
  8. CO? ZAWIESIĆ? CZY TA ZWARIOWAŁAŚ? TEN BLOG JEST CUDOWNY, WSPANIAŁY I NIE WIEM JESZCZE JAKI. NIE WAŻ SIE GO ZAMKNĄĆ BO BĘDZIESZ MIEĆ DO CZYNIENIA Z NIEMIŁĄ 'LUX' ;)
    Rozdział cudowny, jak zawsze ;* pozdrawiam! xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech w końcu wydusi to z siebie i powie o tym Zayn'ie a nie ukrywa przed nim to, że Louis się w niej zakochał. Ciemność? Ból? Czekam na kolejny. ;) W wolnym czasie zapraszam do mnie, też nowy rozdział, miło jak skomentujesz czy wyrazisz opinię.
    http://friendshipbetweenmens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zawieszaj! :) Jak patrzę na Twój licznik odwiedzin nawet, to już nie wydaje mi się, byś przynudzała, a po przeczytaniu paru postów tylko się w tym utwierdzam :> A piszesz bardzo ciekawie, podziwiam ^^
    Pozdrawiam.
    Zapraszam: http://konie-filmy-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieeeeeeeeeeeeeee zawiszajjjjjjjjjjjjj! Świetnie piszesz! Widzisz ile masz wyświetleń. Żadnego zawieszania mi tu! Jesteś świetna! ;D

    http://blogfajnejolki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie zawieszaj bloga, bo przecież masz dar do pisania jesteś w tym naprawdę niezła! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Weź się nie wygłupiaj nawet. Blog jest świetny! Masz talent i masz się nim z nami dzielić zrozumiano?
    Mam nadzieję że dziewczynom nic poważnego się nie stanie. Bardzo mnie ciekawi jak rozwiążesz sprawę z Lu.
    http://snytomarzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Absolutnie wykluczone >/////< Ty mnie doprowadzisz do szału !
    Twoje opowiadanie działa na mnie stymulująco. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale za dwa tygodnie mam egzaminy gimnazjalne, jeżeli zależy ci w jakimś maleńkim stopniu, żebym go zaliczyła, to weź się ogarnij kobieto i ciągnij dalej tę historię.
    Proooooooooooooooooooszę ^ ^

    Buziaki :* Ten rozdział był super. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee... zawieszaj :). Świetny rozdział :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Nieee ZAwieszaaj !! Co ja bd czytac ?? Prooosze :D + czekam na kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  17. nie nie zaieszaj gyby był nudny to tyle osób by go nie czytało masz super bloga czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne opowiadanie. Naprawdę dobrze piszesz .♥ Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. ♥

    what-do-you-call-tomorrow-without-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak mi było głupio, że Ty czytasz każdy mój rozdział i go komentujesz, a ja głupia nawet nie raczę odwiedzić Twojego bloga. Tak więc jestem i rozczarowałam się już na początku, bo się dowiedziałam, że chcesz zawiesić bloga. Nie zgadzam się na to, nie możesz tego zrobić.
    Chyba mamy słabość do Louisa, zawsze musi wejść pomiędzy dwie osoby <3 Ciekawi mnie, czy się w końcu wyda, chociaż nie chciałabym zranionego Zayna.
    dziękuję, ściskam i całuję ; *

    OdpowiedzUsuń
  20. Zgodnie z obietnicą informuje cię iż na http://summer-love-with-louis-tomlinson.blogspot.com/ pojawił sie 4 rozdział. Zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
  21. NIE ZAWIESZAJ BLOGA...
    on stał się moim uzależnieniem ! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie zawieszaj bloga proszę ;)
    A rozdział cudny jak zawszee !!

    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń