Przez chwilę patrzałam na nią, nic nie mówiąc.
-No to gdzie mogę go znaleźć? –zapytała dziewczyna.
-Nie wiem. Żaden Zayn tu nie mieszka. –odparłam.
Właściwie, to nie wiedziałam, dlaczego tak zareagowałam i
nie chciałam jej powiedzieć, gdzie jest Zayn, tylko powiedziałam, że tu nie
mieszka. Nie mogę opisać, dlaczego to zrobiłam, bo sama do końca nie
wiedziałam.
W pewnym momencie usłyszałam, jak drzwi od domu się
otwierają. Odwróciłam się i ujrzałam w nich, wychodzącego na dwór Zayna.
Dziewczyna spojrzała na mnie dziwnie.
-O cześć, Zayn. –powiedziała blond włosa, podbiegając do
niego.
Widać było po minie Zayna, że nie był on zadowolony jej
widokiem.
-Ona mówiła, że tu nie mieszkasz. –powiedziała dziewczyna i
pokazała na mnie palcem.
-Ona ma imię, a po drugie nigdy nie pokazuj na mnie palcem.
–powiedziałam zła, po czym weszłam do domu.
Poszłam do swojego pokoju, na górę i zamknęłam się w nim.
Słyszałam, jak dziewczyna wchodzi do domu i coś mówi. Niestety, ale nic nie
rozumiałam. Nie wiem czemu, ale byłam bardzo zła. Była dziewczyna Zayna... no
co tu ma być?! Niby po co jego była tutaj przyjeżdża? Ja jej wiedzieć nie chcę.
Gdy pierwszy raz ją zobaczyłam, od razu znienawidziłam. W pewnym momencie usłyszałam,
jak ktoś wchodzi po schodach na górę. Parę chwil później drzwi od mojego pokoju
się otworzyły. Ujrzałam w nich blond włosom i Zayna. Trzymał on w rękach dwie
duże, różowe walizki. Spojrzałam na nich dziwnie.
-Wiecie, że jest takie coś, jak pukanie?! –powiedziałam zła.
Dziewczyna w ogóle nie zwracała na mnie uwagi. Weszła pewnym
siebie krokiem, do mojego pokoju i zaczęła rozglądać się dookoła.
-No, może być. –powiedziała, wyglądając przez okno.
Spojrzałam pytająco na Zayna.
-Taylor, będzie teraz tu, tymczasowo mieszkała. –powiedział
niepewnie Zayn.
-Że co?! To mój pokój! Nie ma własnego domu?! –krzyknęłam
zła, wystając szybko ze swojego łóżka.
-Teraz będzie jej. –powiedział spokojnie Zayn.
-Po moim trupie. –powiedziałam stanowczo.
-Będzie. –powiedział poważnie Zayn.
-Tak? A ja niby gdzie mam teraz mieszkać? –zapytałam.
-Może będziesz spała z Harrym, w pokoju. Coś się wymyśli.
–powiedział Zayn.
-Nie, ja się nie zgadzam. –powiedziałam zła.
Zayn nic nie odpowiedział. Wniósł do pokoju walizki i wyszedł.
-Możesz sobie pomarzyć, że będziesz tutaj mieszkać.
–powiedziałam, do dziewczyny.
-Widzisz, ja zawsze mam to, czego chcę. Za tydzień, już cię
tutaj nie będzie. –powiedziała pewna siebie.
Szczerze mówiąc, zdziwiłam się. Wyglądała na pustą lalkę, a
w głębi duszy, była szmatą. Myślała, że mnie zastraszy? To wykluczone. Mnie nie
da się zastraszyć.
-Do końca tygodnia, już cię tutaj nie będzie. –powiedziałam
do niej.
-No zobaczymy. –powiedziała, po czym wyszła z mojego pokoju.
Byłam wkurzona. Strasznie wkurzona. Nie wiedząc co robię,
złapałam za jej walizki. Otworzyłam szeroko okno. I wyrzuciłam je. Wylądowały
na ziemi z wielkim hukiem.
-Szmata. –powiedziałam pod nosem.
Jakieś 15 sekund później, do mojego pokoju wparowała zła
Taylor.
-Coś tu zrobiła?! –krzyknęła zła.
-A ty dalej nie wiesz, że się puka. –powiedziałam i
położyłam się na swoim łóżku.
-Pożałujesz tego, że ze mną zadarłaś. –powiedziała i wyszła
zła, z mojego pokoju.
W ogóle jej nie rozumiałam. O takie coś się, tak wściekać?
Stać mnie na setki razy, gorsze rzeczy. Coś czuję, że się wkrótce o tym
przekona. Siedziałam w swoim pokoju, wpatrując się w sufit, bardzo długo.
Zaczynałam się nudzić. Wstałam z łóżka i po woli wyszłam ze swojego pokoju.
Weszłam do salonu i zobaczyłam, siedzących na kanapie Zayna i Taylor. Śmiali
się, rozmawiali. W sercu coś mnie zakuło. Tak naprawdę, to nie wiedziałam,
dokładnie, co to za uczucie i chyba nie chciałam wiedzieć. Po cichu wyszłam z
salonu. Nałożyłam na nogi buty i wyszłam z domu. Wyjęłam z kieszeni papierosy i
zapaliłam jednego. Po paru sekundach, postanowiłam, że się przejdę. Szłam
nieznanymi mi wcale uliczkami. Zatrzymałam się, przy sklepie monopolowym.
Weszłam do środka i kupiłam sobie wódkę. Byłam smutna i zła, sama nie
wiedziałam na kogo i dlaczego. Usiadłam na jednej wolnej, brązowej, już
zniszczonej ławce i zaczęłam pić. Z każdym łykiem, robiło mi się coraz bardziej
smutno. Zastanawiałam się nad swoim życiem. Tak naprawdę jest ono głupie i nic
nie warte. Gdy butelka mi się opróżniła, rozejrzałam się dookoła. Było już
ciemno. Szłam, chwiejąc się. Już nawet nie pamiętałam drogi powrotnej do domu.
Po jakiś 3 godzinach błądzenia, w końcu znalazłam się przed domem. Weszłam do
środka. Wszędzie było ciemno. Po cichu, a przynajmniej starałam się tak iść, szłam
po schodach na górę. Nie wiem dlaczego, ale gdy byłam już w połowie drogi, do
swojego pokoju, zachciało mi się iść, do kuchni. Odwróciłam się i szłam,
chwiejąc się, na dół. Chyba jakieś 5 schodków, do końca schodów, spadłam z
nich. Zrobiłam przy tym straszny huk. Nie wiem czemu, ale zaczęłam się śmiać.
Śmiałam się na cały głos. W pewnym momencie ktoś zaświecił światło. Strasznie
mnie raziło w oczy. Zastawiałam się rękami. W pewnym momencie ujrzałam nad sobą
głowy wszystkich chłopaków.
-Nic ci nie jest? –usłyszałam głos Louisa.
-Zgaście to! –krzyknęłam.
Chłopcy zgasili światło i po chwili byłam już tylko sama, a
tak mi się przynajmniej wydawało, bo po paru sekundach, ujrzałam nad sobą głowę
Zayna.
-Chodź. –powiedział, próbując mnie podnieść.
Niósł mnie po schodach, chwiejąc się. Przez cały czas,
głośno się śmiałam. Chłopak położył mnie na łóżku, jednak nie było to moje
łóżko, w moim pokoju. Dalej się śmiałam.
-Ej, to nie mój pokój. –powiedziałam, przez śmiech.
-Tak wiem. W twoim pokoju mieszka Taylor, a Harry nie chciał
mieszkać razem z tobą w jednym pokoju i teraz niestety musisz mieszkać ze mną.
–powiedział niepewnie.
Znów zaśmiałam się głośno. Zayn chyba, przez pół nocy mnie
uspokajał, bo przez cały czas się śmiałam. W końcu zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hm... i co sądzicie o tym rozdziale? :)
Nie no, uwielbiam to, to jest wspaniałe ;) A ten rozdział tak mi sie podoba, że nawet nie wiem co powiedzieć. Czekam ^^ Prosze pisz szybko ;>
OdpowiedzUsuńŚwietne czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńZajebiste haha dobry byl ten tekst Tak wiem. W twoim pokoju mieszka Taylor, a Harry nie chciał mieszkać razem z tobą w jednym pokoju i teraz niestety musisz mieszkać ze mną.
OdpowiedzUsuńWspólny pokój z Zayn'em. Coś mi się wydaje że, to się chyba dobrze nie skończy.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://snytomarzenia.blogspot.com/
Super! Kocham Cie!♥
OdpowiedzUsuńsuperaśny! czekam na nastęony :)
OdpowiedzUsuńFaajnie.;]
OdpowiedzUsuńHah jak pisałaś że ona się śmiała to ja też się śmiałam ;D Tak wiem, jestem psychiczna ^^
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze cudowny! Pokój z Zaynem? Uuuuuu może być ciekawie ;D
pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/
Zajebisty :**
OdpowiedzUsuńObłędny! Po prostu cię kocham ! I tą bohaterkę również :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Wciąga :) Jest bardzo fajny, choć jeśli mogę wtrącić swoje 3 grosze, czasem sałbo widać tekst, to chyba przez ten motyw...
OdpowiedzUsuńhttp://mlwdragon.blogspot.com/
Czekam na następny! :D
OdpowiedzUsuńhttp://dreams-with-one-direction.blogspot.com/
super kiedy kolejny
OdpowiedzUsuńFajne :D :D
OdpowiedzUsuń