niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 15 "Niektórzy myślą, że nie warto się już starać, gdy osiągnie się cel."


Powolnym krokiem podeszłam do niego.
-Coś ty zrobiła? –zapytał chłopak, gdy usiadłam koło niego.
-Nie rozumiem. –odparłam, podbierając mu trochę chipsów, z paczki.
-No był taki straszny huk. –wyjaśnił niepewnie Niall.
-Aaa, o to ci chodzi. –powiedziałam, lekko się uśmiechając.
Niall spojrzał na mnie pytająco.
-Rzuciłam laptopem. –wyjaśniłam.
Niall spojrzał na mnie, z szeroko otwartymi oczami.
-Ale... jak to? Dlaczego? –zapytał, zajadając coraz więcej chipsów.
-Bo mnie Taylor wkurzyła. Jej laptop jest, a raczej był różowy, a ja nie cierpię takiego koloru, więc sobie nim rzuciłam. –wyjaśniłam niechętnie.
Niall miał otwartą buzię. Zaśmiałam się, po czym wstałam z kanapy i wyszłam przed dom. Usiadłam na schodach i wyjęłam ze swojej paczki, jednego papierosa, po czym go zapaliłam. Akurat pod dom przyjechała taksówka. Wysiadł z niej Zayn, razem z Taylor.
-No to teraz będzie ciekawie. –powiedziałam pod nosem.
Zayn i Taylor przeszli koło mnie, tak jakby mnie wcale nie widzieli. Bardzo mnie to zezłościło. Jakieś 10 minut później, usłyszałam głośno pisk. Myślałam, że wybuchnę śmiechem. Bez wątpienia był to głos Taylor. Wstałam ze schodów i powolnym krokiem weszłam do domu. Z uśmiechem na twarzy, patrzyłam, na zezłoszczoną Taylor, która biegła na dół, po schodach.
-Ty szmato! –powiedziała i podbiegła do mnie.
Popchnęła mnie, a ja poleciałam na ścianę. Strasznie mnie wkurzyła. Podniosłam się i podbiegłam do niej, szarpiąc ją za włosy. Rozdzielił nas Zayn i Niall. Byłam strasznie wkurzona. Jak ta szmata mogła mnie w ogóle dotknąć.
-O co znów chodzi? –zapytał, stojąc pośrodku nas Zayn.
-Wiesz co ona zrobiła?! Rozwaliła mojego laptopa i jeszcze popisała moją ulubioną, strasznie drogą szminką, po moim prześcieradle. –powiedziała strasznie zła Taylor.
-Skąd ta pewność, że to ja? –zapytałam, lekko się śmiejąc.
-Bo na prześcieradle pisało Emily. –krzyknęła Taylor.
Zaśmiałam się głośno.
-Pokaż. –powiedział poważnie Zayn.
Poszliśmy wszyscy w czwórkę, na górę, do jej pokoju. Dziewczyna pokazała nam jej łóżko. Myślałam, że wybuchnę śmiechem. Ledwo się powstrzymałam.
-Masz jej odkupić laptopa i to posprzątać. –powiedział poważnie Zayn.
-Chyba śnisz. –odparłam.
-Idziesz teraz do sklepu i przynosisz z niego identyczny laptop, jak ten, co zniszczyłaś. –powiedział poważnie Zayn.
Jak on się zmienił. Jeszcze przed chwilą był miłym, fajnym facetem, a teraz jest zimnym, oschłym debilem.
-Nic nie będę odkupywać. –powiedziałam, po czym wyszłam z pokoju.
Wyszłam z domu i usiadłam na schodach. Wyjęłam kolejnego papierosa i zapaliłam go. Nie rozumiałam, dlaczego Zayn tak się zmienił. Wolałam, jak był inny. Siedziałam tak i wpatrywałam się w pustą ulicę, chyba z jakąś godzinę. W pewnym momencie pod nasz dom przyjechała taksówka. Wysiadł z niej Louis i Harry. Powolnym krokiem zmierzali w moją stronę.
-No siema. –powiedział radośnie, poklepując mnie po ramieniu Louis.
-Siema. –odparłam, po czym wstałam ze schodów.
Weszliśmy do domu, idąc do salonu. Usiedliśmy na sofie, a Harry poszedł zawołać Zayna i Taylor. Gdy przyszli spojrzałam na nią dziwnym wzrokiem.
-Idziemy dziś na imprezę. –powiadomił Harry, gdy wszyscy siedzieli już na kanapie.
-No to świetnie. –odparłam ucieszona.
-Danielle i Liam robią imprezę, u Danielle w domu. –dodał Louis. –O 19, będziemy jechać. –dodał po chwili.
Uśmiechnięta wstałam z kanapy i poszłam do pokoju się przyszykować. Niestety pokoju dzieliłam z Zaynem. Nie miałam tam żadnych swoich rzeczy, więc poszłam do tymczasowego pokoju Taylor. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Podeszłam do szafy i odsunęłam dolną szufladę. Pusto. Otworzyłam szafę. Pusto. Resztę półek. Pusto. Zauważyłam otwarte okno. Wyjrzałam przez nie. Ta szmata wyrzuciła wszystkie moje rzeczy na dwór. Wściekła, zbiegłam na dół. W przedpokoju zauważyłam, uśmiechniętą Taylor. Podbiegłam do niej i przywaliłam jej z całej siły, pięścią w nos. Dziewczyna opadła na ścianę i złapała się za twarzy. Już brałam kolejny zamach, by jej przywalić, ale za moją rękę ktoś złapał. Odwróciłam się i dostrzegłam Zayna.
-Co ty robisz?! –krzyknął zły.
-Co ja robię?! Co ona robi? –krzyknęłam i wyrwałam mu się.
Otworzyłam drzwi od domu i wybiegłam na dwór. Usiadłam na krawężniku, przed domem.
-Chyba złamałam jej nos. –powiedziałam do siebie szeptem.
Na dworze siedziałam chyba z godzinę. Wstałam z ulicy i poszłam do domu. Delikatnie nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Wydawało się, tak jakoś pusto. Weszłam do salonu siedzieli tam wszyscy, obrucz Louisa. Gdy mnie zobaczyli, zrobili dziwne miny. Nie spodziewałam się tego po Niallu. Jak on mógł być po stronie tej Taylor. Ale z niego wspaniały przyjaciel. Wyszłam z salonu i zła poszłam do kuchni. Przy stole siedział Louis i pił sok. Powoli podeszłam do niego. Usiadłam naprzeciwko niego, przy stole.
-Ty też jesteś po stronie Taylor? –zapytałam nieco zła.
-Należało jej się. –powiedział, delikatnie uśmiechając się Louis.
Uśmiechnęłam się i nalałam sobie wody do szklanki. Spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu. 17:30.
-Kurwa, ja teraz nie mam się w co ubrać. Ona wszystkie moje ubrania pocięła. –powiedziałam smutno.           
-No to pojedźmy do sklepu. –zaproponował Lou.
Chwilę zastanawiałam się, nad jego propozycją.
-No dobra. –powiedziałam, wychodząc z kuchni.
Nałożyłam na swoje nogi vansy, po czym wyszłam z domu. Za mną wyszedł Louis. Weszliśmy do jego auta i odjechaliśmy. Jechaliśmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Louis wydawał się być bardzo fajnym facetem. Gdy w końcu dojechaliśmy, wyszliśmy z auta i weszliśmy do środka. Chodziliśmy od jednego sklepu, do drugiego. Nie mogłam znaleźć nic odpowiedniego, dla siebie.
-A to? –zapytał, pokazując mi granatową sukienkę.
Podeszłam do niego i wzięłam ją do ręki.
-Może być. –powiedziałam, uśmiechając się.
Jakieś 30 minut później jechaliśmy już do domu. Gdy byliśmy już przed domem, szybkim krokiem weszliśmy do środka. Spojrzałam, na swój telefon. 18:40. Szybko pobiegłam na górę, do łazienki. Ubrałam się w granatową sukienkę, czarne szpilki, czarne bolerko i małą czarną torebkę. Włosy rozpuściłam i pomalowałam się. Gdy byłam już gotowa, zeszłam na dół. Spojrzałam na zegar, w pokoju. 19:15.
-O kurwa. –powiedziałam zła.
Zeszłam na dół i rozejrzałam się dookoła. Nigdzie nikogo nie było. W pewnym momencie usłyszałam kroki. Odwróciłam się i za sobą dostrzegłam Louisa. Westchnęłam z ulgą.
-Ślicznie wyglądasz. –powiedział chłopak.
-No to co? Jedziemy? –zapytałam.
Louis kiwnął tylko głową. 30 minut później byliśmy już na miejscu. Dom Danielle był naprawdę ładny. Powolnym krokiem weszliśmy do środka. Rozejrzałam się dookoła. W tłumie dostrzegłam jedzącego coś Nialla. Uśmiechnęłam się delikatnie i podeszłam do niego. Impreza była naprawdę udana. Świetnie się bawiłam, jak chyba zresztą wszyscy. Większość czasu spędzałam z Louisem. Było chyba już go 1, gdy wszyscy byliśmy już kompletnie pijani. Stałam z Louisem, popijając drinki. Śmiałam się głośno. W pewnym momencie jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w jego oczy. Louis zaczął się do mnie zbliżać, aż w końcu mnie pocałował. Nie opierałam się, wręcz przeciwnie. Gdy nasze usta się rozłączyły uśmiechnęłam się delikatnie do niego. Nie minęła chwila, gdy chłopak upadł na podłogę. Nie wiedziałam co się dzieje. Odwróciłam się i dostrzegłam złego Zayna. Miałam ochotę mu przywalić. Chłopcy zaczęli się bić. Rozdzielił ich Liam, Harry i Niall. W ogóle tego nie rozumiem, zawsze gdy się z kimś pocałuję, to zawsze później są bójki i ktoś się z kimś bije, a najczęściej jest to Zayn i osoba, którą pocałowałam. Zła i wkurzona, wyszłam z domu Danielle. Usiadłam na ławce i zapaliłam papierosa.
-O co temu Zaynowi, do cholery chodzi? –zapytałam sama siebie.
Zamówiłam taksówkę. Jakieś 40 minut później byłam już w domu.
---------------------------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba ten rozdział? :)

14 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaaa! Cudowne, wspaniałe i nie wiem jeszcze jakie. Ok.. Zayn czuje coś do Emilym, ale czemu wcześniej zachowywał się jak dupek, a teraz nagle przywalił Louisowi? To jest naprawdę Bad Boy! ;D
    czekam na następne <3
    zapraszam do mnie http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak cudowne :D
    uwielbiam czytać twojego bloga ;p jest świetny ;> czekam na następny rozdział z niecierpliwością :D
    a tym czasem zapraszam do mnie ;) nowee rozdziały ;3 nowy przebieg akcji ;>
    http://szaro-kolorowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super kiedy kolejny lubie twoje opwiadania

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny fragment :) Zachęciło mnie to do przeczytania innych, bardzo fajnie piszesz - chce się czytać :)
    Czekam na kolejne posty :)
    mlwdragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne.!! jesteś genialna i nie mogę doczekać się nastepnego rozdziału a jest taka możliwość ,że pojawi się jutro .?

    OdpowiedzUsuń
  6. Louis *o* Teraz to mnie zamurowało.
    Zayn to najwyraźniej ma kompleksy...
    Wyszło genialnie - czyli, jak zawsze <3 - ale z humorem i energicznie, czyli dokładnie twój styl może mnie uszczęśliwić pod koniec dnia :D
    Wprost TO KOCHAM !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta daaaaaa ! :D
      Chciałabym cię poinformować, o tym, że nominowałam cię do The Versatile Blogger Award !
      Zapraszam do mnie, gdzie wszystkiego się dowiesz. :* --------------> deszcz-ognia.blogspot.com
      Pa pa.

      Usuń
  7. Baaaaaaaaaaaardzo dobry ŚWIETNY czekam na następny :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Suuuuuuuuuper ;> Hyyym... Czyżby Louis sie zakochał? Fajnie by było <3 Czeeeekam ;) Pisz szybciuteńko, bo nie wytrzymam ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. super opowiadanie ;) bardzo wciągające, ciekawa jestem co wydarzy się dalej ;)

    iinvictuss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zwykle super
    !!! Idę nadrabiać dalej ;))

    OdpowiedzUsuń