Obudziłam się po 12. Zresztą jak zwykle. Od trzech dni są
wakacje, z czego jestem strasznie zadowolona, bo nienawidzę tej budy. Wstałam,
ubrałam się, umyłam, pomalowałam i uczesałam, po czym zeszłam na dół, do
kuchni. Powolnym ruchem zrobiłam sobie kawy. Usiadłam przy stole i zaczęłam
bawić się moim telefonem, popijając kawę. W pewnym momencie do kuchni weszła
mama, z tatą. Usiedli przy stole. Nie zwracałam na nich uwagi.
-Emily, musimy z tobą porozmawiać. –zaczęła mama.
Podniosłam głowę i dziwnie się na nią spojrzałam.
-Wiemy, że nie lubisz zbyt bardzo swojego brata, ale my
musimy pojechać do babci, bo jest chora, a ty będziesz przez ten czas mieszkała
z bratem. –dokończył niepewnie tata.
Zaśmiałam się.
-Wy chyba sobie żartujecie. –powiedziałam.
-No, nie. –odparła mama.
-Idź się spakować. Za godzinę zawozimy cię do niego. –dodał
po chwili tata, po czym wyszedł z kuchni, a mama za nim.
Nie no, to chyba jakiś żart. I że niby ja mam z nim
mieszkać? Przecież mogłabym zostać sama w domu. Nie chciałam się z nimi,
wyjątkowo kłócić. Wypiłam do końca i poszłam do swojego pokoju. Powoli i
niechętnie wkładałam swoje rzeczy do walizki. Po godzinie byłam już całkiem
spakowana. Zniosłam swoją walizkę na dół i wyszłam jeszcze przed dom zapalić.
Wyjęłam fajkę z paczki i zapaliłam ją. W pewnym momencie drzwi od domu zaczęły
się otwierać i wyszła z nich mama.
-Mówiłam ci, żebyś nie paliła. –powiedziała.
-W dupie mam to co do mnie mówisz. –odparłam, kończąc fajkę.
Mama podeszła do auta i otworzyła je, po czym weszła do
środka. Otworzyłam drzwi i także weszłam do środka.
-A walizka? –zapytała mama.
-Chyba nie myślisz, że sama będę ją nieść. –powiedziałam.
Mama tylko westchnęła, po czym wyszła z auta, po moją
walizkę. Jakieś 10 minut później jechaliśmy, do domu mojego brata. Jechaliśmy
dosyć długo. W końcu dojechaliśmy. Wysiadłam z auta i spojrzałam na wielki dom
mojego brata. Dom był duży, biały, wielki ogród. Przyznam, że dom to ma on
świetny. Powoli zmierzałam ku bramie od domu. Za mną szła mama i tata z moją
walizką. Drzwi otworzył nam Harry, a ja na jego widok skwasiłam minę. Harry
pokazał mi mój pokoju, a ja szybko poszłam do niego. Co jak co, ale ten pokuj
był beznadziejny. Cały dom po prostu był mega, a ja dostałam pokuj dla małych
księżniczek. Jak można mieszkać w pokoju, który jest cały różowy? Zła zeszłam
na dół, szukając Harrego, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Jak przypuszczam,
poszedł odwieźć rodziców na lotnisko, bo babcia mieszkała bardzo daleko. Skoro
nigdzie go nie było, to postanowiłam, że sama sobie wybiorę pokuj, no przecież
ma tu ich strasznie dużo. Jak pamiętam, mój brat mieszka jeszcze z jednym swoim
przyjacielem z tego ich zespołu. Chyba miał on na imię Zayn. Szybkim krokiem
otwierałam kolejno drzwi, aż w końcu znalazłam, taki jak chciałam. Był on w
porządku, a nie tak jak te pozostałe. Całe różowe, całe pomarańczowe, całe
czerwone, no, a ten jest ciemny. Poszłam jeszcze do swojego pokoju i zaczęłam
się rozpakowywać. Chyba w tym pokoju już ktoś mieszkał, bo w szafkach były
ubrania i takie tam. Była pod łóżkiem tez jedna walizka, więc spakowałam byle
jak do niej wszystkie rzeczy, które nie były moje i zaniosłam do tego różowego
pokoju. Oczywiście nie spakowałam wszystkiego, tylko te najpotrzebniejsze
rzeczy. Gdy się rozpakowałam, zeszłam na dół, do kuchni. Zrobiłam sobie
kanapkę, po czym szybko ją zjadłam. Wyszłam przed dom zapalić. Wyjęłam fajkę z
paczki i zapaliłam ją, siadając na schodach przed drzwiami. Gdy wypaliłam,
poszłam do domu. Nie miałam co tu robić, cały czas mi się nudziło. Usiadłam na
kanapie w salonie i włączyłam TV. Przeskakiwałam z kanału, na kanał, próbując
znaleźć coś ciekawego, ale nic nie było. W pewnym momencie zadzwonił mój
telefon. Odebrałam i wolnym ruchem przyłożyłam go do ucha.
-Siema. –usłyszałam głos Miley.
-No cześć.
-Idziesz ze mną jutro na imprezę? –zapytała.
-No oczywiście, że tak. –odparłam.
-No dobra. Pa. –powiedziała Miley, po czym się rozłączyła.
Pisałam z nią jeszcze długo smsy. Powiedziałam, że aktualnie
znajduję się w domu, u mojego brata. Cały dzień zleciał mi na nudzeniu się. Gdy
było już późno, postanowiłam, że pójdę już spać. Mojego brata jeszcze nie było.
Wzięłam prysznic, przebrałam się i położyłam do łóżka. Nawet szybko zasnęłam. W
samym środku nocy, coś mnie obudziło. Otworzyłam oczy i ujrzałam koło siebie
jakiegoś kolesia. Zerwałam się na równe nogi.
-Co ty tu kurwa robisz?! –krzyknęłam.
Nawet nie wiedziałam, kim jest ta osoba. Chłopak spojrzał na
mnie i sam, jak poparzony zszedł z łóżka, po czym oświecił światło. Był to
przyjaciel Harrego, Zayn.
-Co ja tu robię?! Co ty tu robisz? To jest mój pokoju!
–krzyknął.
-Już nie. Teraz jest mój. –powiedziałam już spokojniej.
-No nie sądzę. –odparł Zayn.
W pewnym momencie do pokoju wbiegł przestraszony Harry.
-Co tu się dzieje? –zapytał, patrząc to na mnie, to na
Zayna.
-Ona zajęła mój pokuj. –poskarżył się Zayn.
Spojrzałam tylko dziwnie na niego.
-Emily, co ty robisz w jego pokoju? –zapytał Harry.
-Bo ten, co ty mi dałeś, był cały różowy. Nie cierpię tego
koloru. Wybrałam sobie ten pokuj i teraz jest mój. A i jeszcze jedno,
spakowałam cię i zaniosłam twoje rzeczy do super ładnego, różowego pokoiku. Ten
pokuj naprawdę do ciebie pasuje. –powiedziałam, śmiejąc się, do Zayna.
-Harry, to jest mój pokoju! –krzyknął zły Zayn.
-Uspokój się. Ja też jej nie lubię. Rodzice przyjadą z
powrotem i ona odda ci ten pokuj. –powiedział spokojnie Harry, po czym wyszedł
z pokoju.
Zayn jeszcze raz spojrzał na mnie, a ja pokazałam mu język,
po czym wyszedł z pokoju. Ucieszona z tego, że wygrałam, szybko zasnęłam. Rano
obudziły mnie hałasy, dochodzące z dołu. Zła ogarnęłam się jakoś i zeszłam na
dół. W kuchni siedział jakiś blond włosy chłopak i coś jadł. Dalej byłam zła, że ktoś mnie obudził, więc poszłam
dalej szukać tej osoby. W salonie siedział mój brat i jakiś innych trzech
chłopaków. W coś grali, przy czym strasznie hałasowali.
-Kurwa, obudziliście mnie! –krzyknęłam zła.
-I co z tego? –zapytał Zayn.
Jeszcze bardziej mnie wkurzył. Podeszłam do niego i
powiedziałam mu na ucho.
-Nigdy więcej mnie nie budźcie. No i zapamiętaj, że nie
cierpię gdy ktoś mówi do mnie „I co z tego”. –powiedziałam, po czym poszłam do
kuchni.
W kuchni zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam
naprzeciwko blond chłopaka.
-Jestem Niall. –powiedział w pewnym momencie chłopak, z
pełną buzią.
-Domyślałam się. –odparłam.
Chłopak tylko się uśmiechnął. Gdy zjadłam do końca wyszłam
przed dom zapalić. Wyjęłam fajkę i zapaliłam ją, siadając na schodach. W pewnym
momencie usłyszałam, jak ktoś otwiera drzwi, od domu. Odwróciłam się i
dostrzegłam Zayna.
-Nie no, to znowu ty. –powiedziałam.
Chłopak usiadł koło mnie na schodach i zapalił papierosa. Siedzieliśmy
w kompletnej ciszy.
-Ja tu zawsze siedzę. To moje miejsce. –przerwał ciszę Zayn.
Zaśmiałam się.
-Masz problem. –odparłam.
Chłopak zbliżył się do mnie i powiedział mi na ucho.
-Zapamiętaj, że nie cierpię, gdy ktoś mówi do mnie, „masz
problem”. –po czym poszedł do domu.
Siedziałam jeszcze długo na schodach, po czym weszłam do
domu. W salonie siedzieli chłopcy i coś oglądali.
-Zamówiliśmy pizze. Zaraz będzie. –krzyknął do mnie Niall.
Powolnym krokiem poszłam do swojego pokoju. Poszukałam w szafie
ubrań, pasujących na imprezę i poszłam do łazienki się wykąpać. Gdy wyszłam z
łazienki, usłyszałam wołanie z dołu. Powoli zeszłam na dół, do chłopaków i
wzięłam kawałek pizzy, z pudełka, siadając na kanapie, koło Nialla. Oglądaliśmy
z chłopakami film.
-Idę dziś na imprezę. –powiadomiłam Harrego.
-Nigdzie nie idziesz. –zaprotestował Harry.
-Idę. –powiedziałam zła.
-Nie. Mam się tobą opiekować. Po godzinie 19, nigdzie nie
wychodzisz. –powiedział stanowczo.
Zaśmiałam się głośno.
-Louis, będzie pilnował pod drzwiami. Będziemy się zmieniać.
–dodał Liam.
Zaśmiałam się jeszcze głośniej, bo myślałam, że to jakiś
żart, ale się myliłam, chłopcy mieli śmiertelnie poważne miny. Wstałam z kanapy
i poszłam do swojego pokoju. Przyszykowałam się na imprezę i czekałam na
godzinę 21. Niestety, ale tylko o tej godzinie mogłam gdziekolwiek wyjść. Przez
okno zauważyłam, jak mój brat jedzie gdzieś z Liamem i Niallem. Delikatnie
uchyliłam drzwi. Nikogo nie było. Po cichu szłam po schodach, aż pod same
drzwi, od domu. Ucieszona, że mi się udało, powolnym ruchem nacisnęłam na
klamkę i wyszłam przed dom. Niestety, ale przed drzwiami natknęłam się na
Zayna. Udając, że go nie widzę, szłam wyprostowana i pewna siebie, na przód.
-Ej, Emily, czekaj! –krzyknął za mną chłopak, idąc za mną.
-Czego? –zapytałam zatrzymując się.
-Nigdzie nie idziesz. –powiedział chłopak.
-Nie no, kurwa, nawet na imprezę nie można pójść. Jaki z
ciebie stary dziadek. –powiedziałam.
Chłopak rozejrzał się dookoła, a ja spojrzałam na niego
pytająco.
-Nie mogę puścić cię samej, więc może pójść, jeśli
zabierzesz mnie ze sobą. –powiedział po chwili.
-Żartujesz sobie, tak? –zapytałam, śmiejąc się.
-Nie. –odparł Zayn.
-Nie idę z tobą. –powiedziałam, idąc w stronę bramy.
W pewnym momencie poczułam, jak ktoś mnie podnosi. Zayn,
niósł mnie w stronę domu.
-No dobra., dobra już. Idziesz ze mną. –krzyknęłam, a
chłopak postawił mnie na ziemię.
-Ale, jak coś, to się nie znamy. –dodałam po chwili.
-------------------------------------------------------------------------------
Czytasz - komentujesz,
to dla mnie bardzo ważne.
Bardzo ciekawe :) Czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuńhaha zajebiste :D
OdpowiedzUsuńnaprawde proszę Cię daj następną jeszcze dziś ,nieźle się uśmiał przy tej części :D
naprawdę zajebiste :D.!
Wolę to pierwsze opowiadanie, ale to tez dobre. Poza tym ze troche nie pasuje mi ze tak sie odzywa do rodzicow. Aha, i pisze się POKÓJ, nie POKUJ :) poza tym bardzo fajne, dobrze piszesz, pozdrawiam (:
OdpowiedzUsuńHhahahahahahahhah lusowy kojojek. <3
OdpowiedzUsuńDalej, dalej, dalej !! ;33
OdpowiedzUsuńhah nie wiem dlaczego ale rozbawiła mi scena kiedy Zayn niósł siostre Harrego ^^ Normalnie wyobrażam sobie jak to wyglądało *____*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie ---> http://uliczni-muzycy.blogspot.com/
A ja tam kocham różowy ;d
OdpowiedzUsuńZajebiste kiedy kolejna część?
OdpowiedzUsuńSuuuuuuper :) Nie mam już jak komentować, po prostu jest wspaniałe :) Czekam :D
OdpowiedzUsuńKiedy następna część? Dalej.. dalej!
OdpowiedzUsuńlubiee *.*
OdpowiedzUsuńSwietneeeeeeee <3 :*
OdpowiedzUsuńNiezły początek :D Zayn' owi chyba jednak nie chodzi tylko o małą potyczkę. Może to coś więcej ;)
OdpowiedzUsuńAle co ja będę tutaj snuć jakieś filozofie. Muszę cierpliwie czekać.
Zapraszam do mnie na nowy rozdział 3. :)
OdpowiedzUsuńhahaha, super poczatek i koniec pewie tez taki bedzie
OdpowiedzUsuńczekam na następną
OdpowiedzUsuńFabuła jest okey, tylko trochę za szybko wszystko się przesuwa. Ogrom, rażących w oczy, powtórzeń słowa pokój (a właściwie pokuj, bo za każdym razem pisałaś z błędem) i dom. Dialogi nie są złe, choć bywają nienaturalne. Ogólnie może być, ciekawe jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki. Czytam dalej... ;)
OdpowiedzUsuń