poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 19 "W życiu można uciec od wszystkiego z wyjątkiem samego siebie."



Miałam sprzątać w pokojach z Cassie i stać za ladą, z Cassie. Po godzinie stania za ladą, zmienił mnie pewien chłopak, który także tutaj pracuje. Miał on chyba 19 lat. Miał piwne oczy i kasztanowe włosy. Ja i Cassie, poszłyśmy posprzątać w pokojach. Sprzątałyśmy, przy czym była niezła zabawa. W pewnym momencie, z szafką  z regałami z książkami, natknęłam   na się stary, jakby album. Zaciekawiona usiadłam na łóżku, a koło mnie usiadła Cassie. Otworzyłam go i ujrzałam małe zdjęcia różnych osób, a pod nimi daty i imiona i nazwiska. Popatrzyłam dziwnie na Cassie. Powolnym ruchem przekładałam kartki, aż w pewnym momencie zauważyłam zdjęcie dziewczyny. Właśnie tej dziewczyny, którą widziałam w szpitalu. Przestraszyłam się.
-Cassie, co to jest? –zapytałam, pokazując na książkę, którą właśnie trzymałam w ręku.
-To chyba... chyba są tu zapisane osoby, które mieszkały kiedyś w tym hotelu. –powiedziała po chwili zastanowienia Cassie.
-Tak zgaduję. –dodała po chwili.
-To jest ta dziewczyna, którą widziałam w szpitalu. Jestem tego pewna, na 100 %. –powiedziałam, pokazując na zdjęcie dziewczyny.
-Amy, ale ona zmarła w 1995 roku. –powiedziała, jakby przestraszona Cassie.
-No tylko mi nie mów, że widziałam ducha. –zaśmiałam się.
Cassie spojrzała na mnie dziwnie.
-No dobrze, nawet jeśli, to dlaczego akurat ją. Nawet nie wiem, kim ona jest. –powiedziałam.
-Ona zmarła w szpitalu? –zapytałam niepewnie, po chwili.
-Amy, ja nic nie wiem, a raczej wiem, ale tylko to, co dowiedziałam się przypadkowo. Więc tak, ona była w naszym wieku i wynajęła tutaj pokoju                        . Śpiewała bardzo ładnie. Miała wielki talent. Niestety nie miała rodziców i była chora. W ostatnich dwóch tygodniach swojego życia, była w szpitalu i tam zmarła. –powiedziała niepewnie Cassie.
-Nie, nie, nie. Ja w duchy nie wierzę! –krzyknęłam, rzucając książkę na podłogę.
-Amy, ja też nie, ale... –zaczęła Cassie, ale jej przerwałam.
-Nic więcej nie mówi! –krzyknęłam wychodząc z pokoju.
Cassie pobiegła za mną.
-Może to nie była ona. Może widziałaś kogoś innego. –powiedziała idąc koło mnie.
-To była ona! –krzyknęłam zła.
Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Cassie usiadła koło mnie.
-Wierzysz w duchy? –zapytałam po chwili, przez cały czas patrząc w podłogę.
-Jak byłam mała wydawało mi się raz, że rozmawiam z mamą, więc... może właśnie istnieją. –powiedziała Cassie.
-Mam nadzieję, że mi się przewidziało. –odparłam, wstając z łóżka.
-No dobrze, zapomnijmy o tym. Tak będzie najlepiej. Z nikim nie rozmawiałam. –mówiłam, chodząc w tą i z powrotem.
W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Podeszłam do szafki, na której leżał i wzięłam go do ręki. Niepewnie spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Dzwonił Zayn. Nie wiedziałam czy odebrać. Właściwie, to on i Harry, nie chcieli, żebym nigdzie wyjeżdżała, ale zawahałam się. Jednak po chwili odebrałam telefon i powolnym ruchem przyłożyłam go do ucha.
-Halo? –zapytałam niepewnie.
-Amy, co się z tobą dzieje? –zapytał zły Zayn.
Spojrzałam niepewnie na Cassie.
-Wszystko w porządku. –odpowiedziałam.
-Amy, jak to wszystko w porządku?! Wyszłaś z hotelu, nic nam nie powiedziałaś. Nie rozumiesz, że się o ciebie martwimy?! Przecież jesteśmy przyjaciółmi. –powiedział zdenerwowany.
-Gdzie jesteś? –zapytał po chwili.
-Ja jestem... Kończę Zayn, cześć. –powiedziała  po czym się rozłączyłam.
-Oszalałaś?! –krzyknęła na mnie Cassie.
-O co ci chodzi? –zapytałam jej.
-Kochasz go? –zapytała po chwili.
Chwilę się nad tym zastanowiłam, chodź odpowiedź znałam. Tak, kochałam Zayna. Był i jest dla mnie bardzo ważny. Nic nie odpowiedziałam. W pewnym momencie, po raz kolejny zadzwonił mój telefon. Odebrałam, by powiedzieć mu, żeby już do mnie nigdy nie dzwonił.
-Zayn, nie dzwoń do mnie więcej! –krzyknęłam do słuchawki.
-Ale powiedz mi gdzie jesteś. –powiedział Zayn.
-Jestem w bezpiecznym i dobrym miejscu. –powiedziałam szybko.
-Amy! –krzyknął Zayn.
Cassie podbiegła do mnie i wyrwała mi z ręki telefon, po czym powiedziała Zaynowi dokładny adres hotelu i rozłączyła się. Zła spojrzałam na nią.
-Cassie, jak mogłaś. –powiedziałam.
-Kiedyś będziesz mi za to dziękować. –powiedziała, po czym wyszła z pokoju.
Nie wiedziałam co mam zrobić, uciec przed nim, schować się, ale nie wiedziałam czemu miałabym to robić. Kochałam go, ale nie mogłam dać mu drugiej szansy, nie mogłam. Usiadłam na podłodze, przy balkonie i patrzałam, na prawie puste ulice. Patrzałam na ulicę przez chwilę, aż niespodziewanie wszystko mi się przypomniało. Spotkanie z Zaynem. Pierwszy pocałunek. Pierwsza randka. Gdy pierwszy raz spojrzałam mu w oczy. Przy nim się zmieniłam, nigdy nie kłóciłam się z mamą, nigdy się jej nie sprzeciwiałam i nigdy nie okłamywałam. Kocham Zayna i jestem gotowa mu wszystko wybaczyć, ale jeśli pomyślę, o tym co mi zrobił.. Jak on mógł?! To strasznie boli. A Harry, on nigdy by mi czegoś takiego nie zrobił. Nie, nie, nie. Harry jest moim przyjacielem. Nikim więcej. Nikim. Wstałam z podłogi i powoli zmierzałam ku drzwi, gdy drzwi się otworzyły, a do pokoju wszedł Zayn. Nie wiedząc co robię, po prostu się do niego przytuliłam. Stałam w uścisku z nim dosyć długo, aż w końcu się odkleiłam.
-Amy, strasznie się martwiłem. –powiedział Zayn.
-Chcę wracać do domu. Do babci. –powiedziałam, otwierając szafę i wkładając do walizki moje rzeczy.
-Dobrze. –odparł Zayn, łapiąc za moje ramię.
-Dziś. –dodałam po chwili.
Zayn tylko kiwnął głową. Gdy się spakowałam, poszłam porozmawiać jeszcze z właścicielką hotelu i Cassie. Gdy się z nią żegnałam, z moich oczu spłynęło parę łez. Gdy wyszliśmy z hotelu, wsiedliśmy z Zaynem do auta i odjechaliśmy. Zayn zawiózł mnie na lotnisko i pożegnał się ze mną. Nie mógł wrócić razem ze mną, bo przecież miał trasę. Czekałam chwilę na samolot, aż w końcu do niego weszłam. Leciałam i zastanawiałam się nad tym wszystkim. Byłam pewna, że to koniec historii z One Direction. Byłam im wdzięczna, za wspaniałe wspomnienia, za wszystko. Gdy doleciałam, zamówiłam taksówkę i odjechałam. Jechałam chwilę do domu babci. Gdy weszłam do domu, przywitałam się z babcią i dziadkiem, po czym od razu poszłam do swojego pokoju. Miałam tego wszystkiego dość.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
10 komentarzy i następny rozdział :)
Kolejny rozdział was zaskoczy. Na pewno was zaskoczy :)

19 komentarzy:

  1. Super! Super! Super! Czekam na next`a

    OdpowiedzUsuń
  2. A to już nie moge się doczekać. Codziennie czekam na coś nowego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Piszesz strasznie fajne i ciekawe imaginy czekam na next i mam nadzieje że dodasz jeszcze dziś bo chyba nie wytrzymam z niecierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać następnego SUPER!
    Kiedy next? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! A to, to już jest bajka! Cudowny! Jestem strasznie ciekawa czy ona tego ducha widziała :) Prosze, błagam, pisz szybko ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. ŚWIETNEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE :)

    OdpowiedzUsuń
  8. uuu ciekawie :) hmm co będzie w następnym ... :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Następny ! Super masz te rozdziały c;

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie piszesz ;) Czekam na następny rozdział.!

    OdpowiedzUsuń
  11. super...ale nwm dlaczego jak to czytam to rycze nawet jeśli nie ma akuret nic smutnego

    OdpowiedzUsuń
  12. Super jestem ciekawa co ma nas tak zaskoczyc :)
    Dodasz dzis .?
    Proossszzzzęęęę

    OdpowiedzUsuń
  13. przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień bo nie mogłam sie oderwać , prosze napisz kolejny bo są świetne !!! xd

    OdpowiedzUsuń
  14. super xd ciekawe co to takie, co ma nas zaskoczyć? Nie mogę się już doczekać ;*
    ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIEBSTER AWARD U MNIE NA BLOGU ----> http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. dodasz może dzisiaj następną część bo nie moge sie doczekać ! xd

    OdpowiedzUsuń
  16. No, skoro ten następny rozdział nas zaskoczy to się nie wahaj tylko szybko pisz! Już czekam...

    No dobra ja nie mogę tak siedzieć i czekać. No więc najbardziej podobała mi się końcówka tego rozdziału. I to, kiedy Amy uświadamia sobie, że go kocha. To jest takie piękne. Kocham czytać wszystko co napiszesz :*

    OdpowiedzUsuń