poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 5 "Niektórzy myślą, że nie warto się już starać, gdy osiągnie się cel."



Nie poznawałam samej siebie. Dlaczego, aż tak na to zareagowałam? Wiele razy, gdy się denerwowałam coś psułam, ale teraz już przesadziłam. Gdy skończyłam palić papierosa, spojrzałam na ulicę. Postanowiłam, że się przejdę. Wolnym krokiem szłam po chodniku. Dalej byłam zła i ręce mi się trzęsły, dlatego schowałam je do kieszeni. Szłam i myślałam nad tym wszystkim. Dlaczego w ogóle naskoczyłam tak na Zayna? No dobrze, zawsze tak robię, ale jakoś na Zayna jeszcze nigdy nie naskoczyłam. A dlaczego zdenerwowałam się tak, gdy Harry wspomniał o Zaynie? Może po prostu nie chciałam rozmawiać o nim, a może po prostu mam go dość. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że jestem już bardzo daleko od domu. Koło siebie zauważyłam małą restaurację. Postanowiłam, że coś zjem. Zamówiłam sobie jedzenie i usiadłam przy wolnym stoliku, koło okna. Rozejrzałam się dookoła i... i dostrzegłam jak jakaś dziewczyna czyta gazetę. Zła ujrzałam duży napis, na pierwszej stronie: „Zayn Malik, czy ma nową dziewczynę?” Nie wierzyłam własnym oczom. Było tam zdjęcie moje i jego. Szybkim ruchem wstałam z krzesła i podeszłam do dziewczyny, która czytała tą gazetę. Wyrwałam ją z jej ręki i potargałam pierwszą stronę, o mnie i o Zaynie. Dziewczyna spojrzała na mnie przestraszona. Ja już nie poznawałam samej siebie. Najwyraźniej emocje były silniejsze. Gdy potargałam wszystko, uśmiechnęłam się sztucznie i odeszłam od jej stolika, idąc do swojego i jakby nigdy nic usiadłam na krześle i zaczęłam jeść jedzenie, które przed minutą temu, przyniosła mi kelnerka. Gdy zjadłam do końca, zapłaciłam i wyszłam z restauracji. Miałam wszystkiego dość i chciałam się jakoś rozerwać. Jednak na żadną imprezę, nie chciałam i nie miałam ochoty iść. Dosyć szybkim ruchem szłam, w stronę domu Miley. Gdy byłam przed jej drzwiami, zapukałam do drzwi, a po chwili ujrzałam w nich Miley.  Dziewczyna wpuściła mnie do środka. Opowiedziałam jej wszystko i poczułam, jak mi ulżyło.
-Może coś obejrzymy? –zapytała w pewnej chwili Miley.
Kiwnęłam tylko głową na tak. Oglądałyśmy film i śmiałyśmy się na cały dom. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Niechętnie odebrałam.
-No? –zapytałam.
-Emily, gdzie jesteś? –usłyszałam głos Harrego.
-Nie twoja sprawa. –powiedziałam zła.
-Moja. Gdzie jesteś?
-Daleeeko.
-Emily, masz już wracać do domu, słyszysz?
-Spierdalaj. –powiedziałam, po czym się rozłączyłam.
Siedziałam u Miley, jeszcze chyba z 2 godziny. Gdy była godzina 22, zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam do domu. Gdy weszłam do domu, pierwsze co to zobaczyłam złego Harrego. Nie chciało mi się z nim gadać, więc bez słowa poszłam do swojego pokoju. Nie mogłam zasnąć. Kręciłam się z jednego boku, na drugi bok. Postanowiłam, że się czegoś napiję. Zeszłam na dół, do kuchni. Przestraszona odskoczyłam. W kuchni, na podłodze ktoś leżał. Oświeciłam światło i ujrzałam śpiącego Zayna. Podeszłam do niego i próbowałam go obudzić. Śmierdziało od niego alkoholem. Czyli jednak potrafi się bawić. Niestety, ale sama nic nie mogłam zrobić. Nalałam sobie wody do szklanki i jakby nigdy nic, poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i szybko zasnęłam. Rano obudziłam się w złym nastroju. Wszystko mnie denerwowało i  strasznie mi się nudziło. Cały czas siedziałam w swoim pokoju, wlepiając wzrok w laptopa. W pewnym momencie wstałam i zeszłam schodami na dół. Na schodach natknęłam się na jakąś gitarę. Spojrzałam na nią dziwnie, usiadłam na schodach i zaczęłam grać. Bardzo lubiłam grać, można powiedzieć kochałam. Zamknęłam oczy i nie wiem czemu, zaczęłam śpiewać. Grałam i śpiewałam, swoją ulubioną piosenkę, cały czas mając zamknięte oczy. Dawno nie grałam. Kiedyś robiłam to nałogowo, ale wszystko się zmieniło. Obiecałam sobie, że już nigdy nie wezmę do ręki gitary i nie zagram na niej, ani nie zaśpiewam. To dosyć długa historia. Mój brat zaczął śpiewać. Rodzice zaczęli mnie nie zauważać. Poszłam raz do „Mam talent” i przeszłam dalej, później dalej i dalej nie miałam jak przejść, bo nie przyjechałam na występ. Z winy moich rodziców. Byłam na nich strasznie zła. Pewnego razu pokłóciłam się z mamą, na temat mojego śpiewania i grania, wtedy obiecałam sobie, że już nigdy nie zaśpiewam, ani nie zagram. Właściwie, chciałam, ale nie miałam już na to czasu, wtedy bardzo się zmieniłam. Kiedyś byłam dobrze wychowaną, uporządkowaną dziewczyną, a teraz... a teraz, wręcz przeciwnie. Gdy skończyłam piosenkę, usłyszałam, jak ktoś klaska. Zdenerwowana, otworzyłam oczy. Ujrzałam przed sobą uśmiechniętych chłopaków. Przestraszona, a zarazem zawstydzona, wstałam ze schodów i zamknęłam się w swoim pokoju. Odruchowo puknęłam się palcem wskazującym w czoło. Jak mogłam tak po prostu zaśpiewać i zagrać przy wszystkich. Granie jeszcze jakoś ujdzie, ale śpiewanie...
--------------------------------------------------------------------------
10 komentarzy i następny rozdział 

13 komentarzy:

  1. Super.!
    kiedy nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki brutal z Emily. CZEKAM NA NEXT

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm... Czyżby ukryty talent? Fajnie. Wydaje mi się, że ta historia jest jeszcze lepsza niż poprzednia :)
    Czekam na następny..

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny! Świetny! Wspaniały! Nawet nie wiesz jak mi sie to przyjemnie czyta ;D Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle rozdział wystrzałowy. Muszę nadrobić jeszcze 2 ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. <3 kocham twojego blogaa

    OdpowiedzUsuń