Wyszłam z pokoju. Zayn szedł za mną. Stałam i czekałam na
windę. Zayn stał koło mnie. Próbowałam nie zwracać na niego uwagi. Winda się
otworzyła, a na moje szczęście wyszedł z niej Harry. Uśmiechnął się do mnie i
powiedział.
-Hej.
Ja weszłam do windy i odjechałam na dół. Zayn chciał, także
wejść do windy, ale Harry coś tam do niego mówił i zatrzymał go. Gdy zjechałam
na dół, wyszłam z windy, a później z budynku. Szybkim krokiem zmierzałam, ku
domu. Przez parę lat udało mi się być niezauważoną, przez chłopaków, a teraz
prawie codziennie widzę Zayna, no i jeszcze z nim rozmawiam. Chyba mi odbiło,
bo w pewnym sensie go polubiłam. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon.
Wyjęłam go z torby i przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo? –zapytałam.
-Cześć, Amy. Jak tam? –zapytała Naomi.
-Lepiej nie pytaj. Poszłam zanieść dzisiaj mamie papiery do
biura, a akurat do jej gabinetu wszedł Zayn. Masakra. Jeszcze mama mówiła
dzisiaj rano, że on cały czas gada o jakiejś Amy. Mam przejebane. Zresztą
wszystko ci opowiem u mnie w domu. O której będziesz? –zapytałam.
-Hm, za dwie godziny, chyba. –powiedziała Naomi.
-Ok. czekam. –powiedziałam, po czym się rozłączyłam.
Jakieś pój godziny później byłam już pod domem. Wyjęłam
klucze z torby i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka. Mamy nie było już w domu.
Poszłam do kuchni i wzięłam sobie jabłko, po czym poszłam do swojego pokoju.
Włączyłam telewizor i oglądałam mój ulubiony serial. W pewnym momencie
usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam TV i zbiegłam na dół. Złapałam za
klamkę i otworzyłam drzwi. Byłam przekonana, że to Naomi. Jednak się myliłam.
Przed drzwiami stało całe One Direction. Totalnie mnie zamurowało. Nie wiedząc
co robię, zatrzasnęłam im drzwi przed nosem. Po raz kolejny ktoś zadzwonił do
drzwi. Otworzyłam je. Nie widząc jak się zachować, wpuściłam ich do środka.
-Co ty tu robisz? –zapytał Harry.
Rozejrzałam się dookoła, próbując znaleźć jakieś sensowne
wyjaśnienie.
-Jestem córką, przyjaciółki, pani Simson. –powiedziałam
szybko.
-Jesteś sama? –zapytał Liam.
Kiwnęłam tylko głową.
-Ostatnio często się widzimy. –powiedział uśmiechnięty Zayn.
-Zbyt często. –odparłam, pod nosem.
-Co? –zapytał Niall.
-Czujcie się, jak u siebie. –powiedziałam, idąc do swojego
pokoju.
-Gdzie idziesz? –krzyknął Zayn.
-Na chwilę na górę. Zaraz przyjdę.-odparłam.
Weszłam do swojego pokoju i zatrzasnęłam drzwi. Mama zawsze
mówiła mi, że chłopcy przyjdą. Wychodziłam wtedy z domu. Miałam już sięgać po
swój telefon, gdy nagle ktoś zadzwonił. Wyświetliło się: MAMA.
-Halo? –odebrałam.
-Amy, chłopcy mają przyjść do mnie. –powiedziała szybko
mama.
-Naprawdę? Już są. Powiedziałam im, żeby się rozgościli. Mam
nadzieję, że się nie obrazisz? –powiedziałam, prawie na nią krzycząc.
-Jak to już są? Co im powiedziałaś? –zapytała zdenerwowana
mama.
-Że jestem córką, twojej przyjaciółki. –odparłam.
-Dobrze.
-Za ile będziesz?
-Nie wiem. Powinnam być najwcześniej o 23.
-Że co?!
-Musisz sobie jakoś poradzić. –powiedziała i rozłączyła się.
To był jakiś koszmar. Ja miałam siedzieć z One Direction,
sama w domu. Ona chyba oszalała. Jedyne co mnie zdziwiło to, to że na mnie nie
krzyczała. Byłam pewna, że jak wróci, to będę miała niezły ochrzan. W pewnym
momencie usłyszałam dzwonek do drzwi i dopiero teraz przypomniałam sobie o
Naomi. Gdy zeszłam na dół, Naomi stała już w przedpokoju. Spojrzałam na nią i
podbiegłam do niej.
-O co chodzi? –zapytała Naomi, od razu gdy do niej
podeszłam.
-Wszystko ci opowiem. Chodź. –powiedziałam, po czym
zaprowadziłam ją do kuchni.
Weszłyśmy do środka i już miałam zamykać drzwi, gdy w kuchni
dostrzegłam jedzącego coś Nialla. Niall przywitał się z Naomi.
-Wiesz co Niall, chciałybyśmy pogadać. –powiedziałam.
-Tak jasne. –powiedział, po czym wyszedł.
Zamknęłam drzwi i usiadłam koło Naomi, przy stole. Wszystko
jej opowiedziałam.
-Niezła historia. Najpierw twoja mama kazała ci się przed
nimi chować, unikać ich, a teraz masz się nimi zająć. –powiedziała Naomi.
-Nie pomagasz. –odparłam.
-No a jak mam ci pomóc? Posiedzimy z nimi, później powiemy,
że musisz już iść do domu i sobie pójdą. –powiedziała uśmiechnięta.
W pewnym momencie do kuchni wszedł Louis. Wyjął z szafki
chipsy i odwrócił się do nas.
-Oglądacie z nami film? –zapytał Lou.
-Tak jasne. –odpowiedziała Naomi.
Wstała z krzesła i pociągnęła mnie za sobą, do salonu. To
wszystko mało mi się podobało. Chociaż zawsze chciałam poznać ich osobiście.
Naomi usiadła koło Harrego, a ja usiadłam na podłodze, koło kanapy. Jedliśmy
chipsy, oglądaliśmy film, śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Chłopcy są naprawdę
fajni. W końcu film się skończył. W pewnej chwili Niall wstał z kanapy.
-Idę do łazienki. –powiedział i poszedł w stronę łazienki.
Louis spojrzała na wyświetlacz swojego telefonu i
powiedział.
-No dobra, ja już idę.
Po czym wstał, pożegnał się z nami i wyszedł z domu.
-Masz gdzieś drugą łazienkę? –zapytał wstając Zayn.
-Jest jeszcze w moim pokoju. –odparłam, po czym szybkim
ruchem zasłoniłam swoje usta.
-W twoim pokoju? –zapytał zdziwiony Zayn.
-W moim pokoju? Ależ nie. Z kąt ci to przyszło do głowy.
Chodź zaprowadzę cię. –odpowiedziałam.
Poszliśmy z Zaynem do mojego pokoju. Wskazałam mu drzwi i
czekałam na niego. Miałam nadzieję, że nie kapnie się, że tu mieszkam. W końcu
Zayn wyszedł z łazienki i zaczął się rozglądać po pokoju.
-Często przebywasz u pani Simson? –zapytał, podnosząc jedno
z naszych wspólnych zdjęć.
Było ich naprawdę niewiele. Te akurat zrobiliśmy u mojej
babci. Miałam ich chyba tylko z pięć. A uśmiechnięte byłyśmy tylko na dwóch.
-Yy, czasami tu jestem. –odparłam.
-Czasami? To wygląda na twój pokoju. –powiedział Zayn,
pokazując ręką po pokoju.
-Tak tylko wygląda. –odparłam.
-Jesteście jakoś spokrewnione? –zadał kolejne pytanie Zayn.
Kiwnęłam głową na nie.
-Lubicie się? –mówił dalej Zayn.
-Tak! –krzyknęłam.
-No chodź, już idziemy. –dodałam po chwili, otwierając
drzwi.
Zayn ruszył za mną.
-Często tu przychodzisz i siedzisz sama? –Zayn znów o coś
zapytał, gdy schodziliśmy po schodach.
-Po co się tak wypytujesz? –zapytałam zła.
-Właściwie to po nic. Chciałem lepiej cię poznać.
–powiedział uśmiechając się.
-Ale ja nie chcę, żebyś mnie lepiej poznawał. –powiedziałam,
gdy byliśmy już na dole.
-A to niby dlaczego? –zapytał, zatrzymując się przede mną
Zayn.
-Bo... Zayn, po prostu nie mogę ci powiedzieć.
–odpowiedziałam.
-A to niby dlaczego? –zadał kolejne pytanie.
-Bo nie! –krzyknęłam wkurzona.
-Ale wyjaśnij mi dlaczego.
-Bo moja mama jest twoim menadżerem –krzyknęłam zła, po czym
szybko zatkałam usta ręką.
-Że co takiego? –zapytał zdziwiony Zayn.
-Chyba powinniście już iść. –powiedziałam otwierając drzwi
od domu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
3 komentarze i następny rozdział :)
Bardzo was proszę: CZYTASZ=KOMENTUJESZ. :)
Bardzo was proszę: CZYTASZ=KOMENTUJESZ. :)
Czytam=komentuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietne,pisz szybko ♥
Pisz,pisz,pisz :D
OdpowiedzUsuńTo sie narobiło... ;D Suuuuuper, na prawde super :) Czekam na następną ;)
OdpowiedzUsuńPriszę napisz szybko ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny! Z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! Świetnie piszesz!!!! :))
OdpowiedzUsuńSuper ! Czekam na Nexta!
OdpowiedzUsuńMega .!!!!
OdpowiedzUsuńOstro sie robi :)
No juz : ( 3 kom nawet wiecej kiedy nastepna czesc?
dalej dawaj szybciej jeszcze dzisiaj chce :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!! Musisz dzisiaj dodać nastepnyxd!!
OdpowiedzUsuńSupcio jedno z najlepszych opowiadań o 1d jakie czytam/przeczytałam tak dalej !:)
OdpowiedzUsuńawwwwwwww !! *-* czytam to i czytam i nie mogę sie doczekać następnych rozdziałów ! pisz pisz ;* kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuń<3 <3 super i jeszcze raz super
OdpowiedzUsuńBoskie ile ty masz lat ze tak piszesz
OdpowiedzUsuń