W jego łóżku leżała jakaś
panna. Myślałam, że zaraz normalnie wybuchnę.
-Zayn, ty szmato!
–krzyknęłam, po czym uderzyłam go z całej siły w twarz.
-Amy, ale to nie tak jak
myślisz. –zaczął.
-Oj, nie chcesz wiedzieć,
jak myślę! Jesteś cholernym dupkiem! –krzyknęłam, po czym wyszłam z jego
pokoju, kierując się w stronę mojego.
Nic nie widziałam, bo z
moich oczu wylewało się tysiące łez. W pewnym momencie na kogoś wpadłam.
Otarłam łzy, by zobaczyć na kogo. Przede mną stał Harry.
-Amy, co się stało?
–zapytał.
Nie myśląc po prostu się
do niego przytuliłam.
-Zayn... Jak ja mogłam być taka głupia? –powiedziałam.
-Zayn... Jak ja mogłam być taka głupia? –powiedziałam.
-Amy, chodź, wszystko mi
opowiesz. –powiedział Harry, wskazując na drzwi od mojego pokoju.
Weszliśmy do środka i
usiedliśmy na łóżku. Opowiedziałam wszystko Harremu, co chwila zatrzymując się,
bo cały czas z moich oczu wylewały się łzy.
-Wracam do domu.
–powiedziałam, gdy skończyłam opowiadać.
-Ale nie możesz.
–powiedział Harry.
-A to niby dlaczego?
–zapytałam.
-Bo jesteś tu ze mną i nie
możesz tak po prostu wyjechać. Pokaż mu co stracił. –odpowiedział Harry.
-Harry... –zaczęłam.
-Amy, może to nienajlepszy
czas na takie wyznania, ale zakochałem się w tobie, odkąd pierwszy raz cię
ujrzałem. –powiedział Harry.
To było dla mnie za dużo,
o wiele za dużo.
-Harry... –nie
dokończyłam, bo Harry mnie pocałował.
Odpowiedziałam tym samym.
Nie wiedziałam co robię.
-Harry, musisz już chyba
iść. –powiedziałam pokazując na drzwi, gdy nasze usta się rozłączyły.
Chłopak wyszedł bez słowa.
Położyłam się na łóżku, głowę chowając w poduszce i zaczęłam płakać. Teraz to
dopiero było za dużo. Już nie miałam na to wszystko siły. Najpierw Zayn mnie
zdradza, potem Harry wyznaje mi miłość, a jeszcze później całuję się z Harrym.
Przez cały dzień, nie wychodziłam z pokoju. Leżałam tylko na łóżku i myślałam o
wszystkim, myślałam o moim życiu. Cały czas dzwonił mój telefon, przychodziły
smsy, cały czas ktoś pukał do moich drzwi, od pokoju. Ja tylko leżałam.
Zachowywałam się tak, jakbym nic nie słyszała. Po prostu byłam w swoim własnym
świecie. W świecie, w którym byłam tylko ja i moje myśli. Wieczorem
postanowiłam, że pójdę się przewietrzyć. Ogarnęłam się jakoś i wyszłam z hotelu.
Szłam ciemnymi ulicami, omijając wielu ludzi. W pewnej chwili zauważyłam mały
sklep. Weszłam do niego i kupiłam sobie wodę. Omijając półkę z papierosami,
zatrzymałam się. Wzięłam jedną paczkę do ręki i zawahałam się. Podeszłam do
kasy i kupiłam je. Gdy wyszłam ze sklepu, wyjęłam jednego papierosa i już
miałam go zapalić, gdy ktoś uderzył mnie w głowę i straciłam przytomność.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
tak wiem krótki.
5 komentarzy i następny rozdział. :)
Błagam pisz kolejny !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te opowiadania !!!!!!!!!!!!
<3
Next :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!! Szybko pisz kolejny !!
OdpowiedzUsuńNext :D
OdpowiedzUsuńświetny pisz dalej bo są super
OdpowiedzUsuńSuper. Chce więcej!!xd
OdpowiedzUsuńzajebiste już jest 5 komentarzy więc kiedy dodasz dalej . ?
OdpowiedzUsuńSuper. Chce next:)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaa cudowne <3 Przeczytałam dziś wszysko i po prostu się w tym zakochałam. Pisz następneee!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ---> http://uliczni-muzycy.blogspot.com/
Super! Czekam ma następny
OdpowiedzUsuńSuuuuper ;D A dziś jeszcze dodasz?
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny ;))
OdpowiedzUsuń:O
OdpowiedzUsuń