wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 6 "Niektórzy myślą, że nie warto się już starać, gdy osiągnie się cel."


 Nawet nie wiem, kiedy zrobiło się późno i zasnęłam. Rano obudziłam się dosyć wcześnie. Ogarnęłam się i zeszłam na dół. W domu było jakoś tak cicho i pusto. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam tam tylko Nialla i Zayna. Na widok Zayna skwasiłam minę.
-Cześć. –przywitał mnie z pełną buzią Niall.
-Cześć. –odparłam niechętnie.
Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam na wolnym krześle, koło Nialla.
-Nie wiedziałem, że potrafisz śpiewać. –powiedział patrząc na mnie Zayn.
-Nie wiedziałem, że potrafisz śpiewać. –powiedziałam udając głos Zayna. –Odczep się, kurwa. –dodałam po chwili zła.
-Wiesz co? Jesteś rozpieszczoną małolatą, która myśli, że jej wszystko wolno. –powiedział zły Zayn, wstając z krzesła.
-A ty jesteś rozpieszczonym dupkiem, który myśli, że wszyscy go lubią i podziwiają. –powiedziałam wkurzona.
Zayn tylko spojrzał na mnie zły, po czym wyszedł z domu, głośno trzaskając drzwiami. Byłam bardzo zła na niego.
-Nie wiedziałem, że grasz na gitarze. Jesteś świetna. –powiedział po pewnym czasie Niall.
-Bo nie gram, kiedyś grałam, a co mi się wczoraj stało, to nie wiem. –powiedziałam.
-Naprawdę, jesteś świetna. –powiedział, szeroko uśmiechając się Niall.
Wstał z krzesła i gdzieś poszedł. Podjadłam mu z talerza trochę jajecznicy. Chwilę potem ujrzałam w kuchni uśmiechniętego Nialla, trzymającego w rękach dwie gitary. Niall podszedł do mnie i podał mi jedną do ręki.
-Zagrajmy razem. –powiedział.
-Nie, nie, nie. Obiecałam sobie, że już nigdy nie zagram. –powiedziałam, odsuwając od siebie gitarę.
-Czemu obiecałaś sobie, że nigdy nie zagrasz? –zapytał Niall.
Opowiedziałam mu całą historię, która jest dosyć długa. Lubiłam Nialla wydawał się być w porządku. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Przy nim w 100% byłam sobą.
-Obietnice są do dupy. Zagrajmy coś razem. Proszeeeeeeeeeee. –powiedział Niall, gdy skończyłam opowiadać.
Już nie mogłam wytrzymać tych jego stęków i zgodziłam się. Graliśmy z Niallem, naprawdę dobrze. Naprawdę świetnie się bawiłam. Kochałam gitarę i właśnie tego mi brakowało. Poczułam się tak jakby ktoś znalazł brakujący kawałek mojego serca i umieścił go w środku.
-Masz swoją gitarę? –zapytał Niall, gdy się już uspokoiliśmy od śmiechu.
-Mam. –odparłam, biorąc duży łyk wody.
-Może powinnaś pójść do x-factor. –zaczął niepewnie.
-Nie. –krzyknęłam.
-Ale ty masz talent do śpiewania. –mówił dalej.
-Niall, nigdzie nie będę szła. Koniec kropka. –powiedziałam zła.
-Pojedziemy do ciebie do domu, po twoją gitarę? –zapytał Niall, po pewnym czasie.
-To dobry pomysł. –powiedziałam, uśmiechając się szeroko.
Wsiedliśmy razem z Niallem do auta i odjechaliśmy. Jechaliśmy dosyć długo, aż w końcu byliśmy na miejscu. Powiedziałam Niallowi, by został w aucie i na mnie poczekał. Powolnym ruchem wyjęłam z kieszeni klucze i otworzyłam drzwi od domu. Powolnym krokiem weszłam do kuchni i... i o mało zawału nie dostałam. Mama jakby nigdy nic, siedziała sobie przy stole i popijała kawkę. Przecież powinna być u babci. Nic nie rozumiałam.
-Mama, a co tu tutaj robisz? –zapytałam zaskoczona.
Mama spojrzała na mnie i już chciała coś powiedzieć, gdy usłyszałyśmy huk. Szybkim krokiem wyszłam z kuchni i rozejrzałam się dookoła. Przed schodami leżała jedna walizka, najwyraźniej musiała spaść ze chodów. Na schodach stał tata z drugą walizką w ręku. Spojrzała na niego dziwnym wzrokiem. O co tu chodzi?
-Możecie mi wyjaśnić, o co tu chodzi? –zapytałam nieco zła, gdy mama wyszła z kuchni i stanęła koło mnie.
Rodzice spojrzeli na mnie, a ja spojrzałam na nich pytająco.
-Chodź. –powiedziała mama, wchodząc do salonu.
Spojrzałam na tatę i poszłam za mamą. Mama usiadła na sofie. Ja i tata zrobiliśmy to samo. Przez chwilę siedzieliśmy w kompletnej ciszy.
-Emily, ja i tata... –zaczęła niepewnie mama.
-No co? –zapytałam zła, po długiej ciszy.
-Widzisz w życiu czasami jest tak, że... że ludzie, którzy kiedyś się kochali, zrozumieli, że to błąd. Ja i tata... już się nie kochamy. –powiedziała w końcu mama.
Spojrzałam na nich z niedowierzaniem.
-Że co?! –zapytałam zła, wstając z kanapy i chodząc nerwowo, w tą i z powrotem.
-Rozstajemy się. –powiedział tata.
-I co teraz? I co teraz ze mną? –zapytałam.
-Teraz byłoby najlepiej, gdybyś zamieszkała z bratem. –powiedziała mama.
-Aha, chcecie się mnie pozbyć. –powiedziałam, opierając swoją prawą dłoń, na kanapie.
-Nie, oczywiście, że nie chcemy się ciebie pozbyć. Mama ma nową pracę i będzie jej musiała zająć więcej czasu. Ja też mam nową pracę i dlatego się przeprowadzam. –powiedział tata.
-Nienawidzę was! –krzyknęłam, po czym szybkim rokiem wyszłam z domu, trzaskając drzwiami.
Weszłam do auta Nialla i nerwowo, wyjęłam z paczki papierosa, po czym go zapaliłam.
-Oszalałaś? Nie pal tutaj. –powiedział szybko Niall.
Spojrzałam na niego, bardzo zła.
-Jedź już! –krzyknęłam.
Niall uchylił szybę, po czym ruszył w końcu. Jechaliśmy w kompletnej ciszy. Cały czas próbowałam jakkolwiek zrozumieć rodziców. Jak mogli mnie tak okłamać? Oni po prostu chcieli się mnie pozbyć. Myślą, że są tacy super. Rodzice do dupy. Nienawidzę ich.
-Co z gitarą? –zapytał w pewnym momencie Niall.
-Mam w dupie gitarę! –krzyknęłam.
Gdy trochę ochłonęłam, opowiedziałam Niallowi całe zajście.
-Myślę, że teraz powinnaś ich wspierać. –powiedział Niall.
-Że co?! Oni mnie okłamali. Chcieli się mnie pozbyć. Już się pozbyli. Nienawidzę ich. –powiedziałam zła.
Niall tylko westchnął. Można powiedzieć, że był moim przyjacielem. Czułam w nim poparcie i wyrozumienie. Gdy dojechaliśmy do domu, szybkim krokiem weszłam do środka. Gdy ujrzałam Harrego, zła szybko podeszłam do niego.
-Jak mogłeś?! O wszystkim już pewnie wiedziałeś! –krzyknęłam na niego.
Louis, Liam i Zayn, spojrzeli na mnie dziwnie.
-Emily, o co ci chodzi? –zapytał Harry.
-O co mi chodzi? O co mi chodzi?! O to, że mama i tata się rozstają i nie jechali do żadnej babci! –krzyknęłam cała zła.
-Emily, mieliśmy ci to powiedzieć, w odpowiednim czasie... –zaczął Harry.
-Wiesz co? Nie cierpię cię tak, jak rodziców! Uważacie, że jestem jakąś małą dziewczynką, która nic nie rozumie! Rozumiem to, że tak po prostu postanowili i że się już nie kochają, tylko nie mogę pojąć, dlaczego mnie okłamywaliście! W dodatku rodzice kazali mi z tobą zamieszkać! –krzyknęłam cała zła.
-Emily... –zaczął Harry, ale mu przerwałam.
-Zamknij się! –krzyknęłam, po czym wyszłam z salonu, idąc do swojego pokoju.
Trzasnęłam drzwiami, po czym położyłam się na swoim łóżku. Czułam ból w sercu. Kochałam rodziców, a oni tak po prostu się rozstają. To było strasznie trudne. Rozumiałam ich, można po pewnym czasie zrozumieć, że nie jest się dla siebie stworzonym tylko, że oni mnie przez cały czas okłamywali. To strasznie boli. W pewnym momencie usłyszałam ciche pukanie do drzwi, a później, jak ktoś wchodzi do środka. Podniosłam głowę, by zobaczyć, kto to. W pokoju ujrzałam....
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
10 komentarzy i następny rozdział  

17 komentarzy:

  1. Super, czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię 1D -.-' ale opowiadanie ciekawe :P
    http://complywithyourdreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam twoje opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Musisz dodać dzisiaj kolejna część! Proszę.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. PROSZĘ CIĘ DODAJ DZIŚ KOLEJNĄ CZEŚĆ .!!
    Świetnie piszesz ale to już pisałam ,nie mogę się doczekać następnej części ,czemu zatrzymujesz w najciekawszym momencie.?!!

    OdpowiedzUsuń
  8. O jaaaa O.O Ciekawe, kogóż to ona zobaczyła w swoim pokoju? Grrrr Kobieto potrafisz zaszokować. W tym rozdziale to mi zrobiłaś już totalną sieczkę z mózgu.
    Piszesz cudownie.... Już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgaduje że Zaaaayna ;D No ale to tylko moje przypuszczenia ;D Czekam na ciąg dalszyyy <3
    Zapraszam do mnie --> cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Suuuuuuuuper :) Błagam cie, dodaj jeszcze dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdziaŁ, JAK ZWYKLE NIE MA SIĘ DO CZEGO PRZYCZEPIĆ! ;p Następny rozdział czeka...

    OdpowiedzUsuń