niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 18 "W życiu można uciec od wszystkiego z wyjątkiem samego siebie."


-Amy, co ty wyprawiasz?! Jak mogłaś tu przyjechać, razem z nimi?! –mama, podeszła do mnie krzycząc.
-O, widzę, że w ogóle nie interesuje cię, to, że mogłam umrzeć! –krzyknęłam.
-No właśnie. To mnie nie interesuje. Od tej pory nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Mieszkasz teraz u babci i nie pokazuj mi się nigdy na oczy! –krzyknęła zła mama.
-Jak mogę nie mieć z tobą nic wspólnego, skoro jestem twoją córką? –krzyknęłam.
-Nie jesteś, już nie jesteś! –krzyknęła mama, po czym wyszła zła z sali.
Zaczęłam płakać. Nie mogłam uwierzyć w jej słowa. Jak własna matka mogła powiedzieć, że nie jestem już jej córką i mam się jej już nigdy nie pokazywać na oczy. To strasznie bolało.
-Amy, wszystko będzie dobrze. –powiedział, głaskając mnie po głowie Harry.
-Nic nie będzie dobrze! Wyjdź! Chcę zostać sama! –krzyknęłam zła, pokazując Harremu drzwi.
Chłopak wyszedł. Z moich oczu wylewało się tysiące łez. Nie mogłam uwierzyć, w to co usłyszałam, może lepiej było by, by ci bandyci mnie zabili. W głowie miałam wielki szum, który strasznie mnie męczył. Do końca dnia, przesiedziałam sama w pokoju, płacząc i myśląc nad tym wszystkim. Chciałam już wracać, do mojego życia w Londynie. Do babci, która zawsze wie co powiedzieć, do Rose, na którą zawsze mogę liczyć. Nie chcę siedzieć tutaj z chłopakami. Czuję się tak, jakbym kochała Harrego, ale chciałabym dać też drugą szansę Zaynowi. Ma to w ogóle jakiś sens? Nie wiem. Rano obudziły mnie promienie słoneczne. Przeciągnęłam się i koło siebie zauważyłam Harrego i Zayna. Spojrzałam na nich dziwnie.
-Dzisiaj wychodzisz. –powiedział, uśmiechając się Harry.
Nawet się ucieszyłam. Nie cierpię szpitali. Czekałam jeszcze dosyć długo na wypis i w końcu wyszłam z tego okropnego szpitala. Stanęłam na dworze i z uśmiechem na twarzy wciągnęłam  powietrze. Tego właśnie było mi trzeba, świeżego powietrza. Weszliśmy do auta i odjechaliśmy. Gdy przyjechaliśmy do hotelu, pierwsze co zrobiłam, to poszłam do hotelowej restauracji. Byłam strasznie, ale to strasznie głodna. Przez ostatnie dni, prawie nic nie jadłam. Zamówiłam sobie jedzenie i usiadłam przy wolnym stoliku. Gdy kelnerka przyniosła zamówienie, zaczęłam jeść. W pewnym momencie dosiadł się do mnie Zayn.
-Amy, chyba musimy porozmawiać. –powiedział niepewnie.
-Tak Zayn, musimy. –odparłam.
-Rozumiem, że nie jesteś w stanie dać mi drugiej szansy, to co... –nie mógł dokończyć, bo mu przerwałam.
-Zayn... –zaczęłam.
-Amy, proszę nie przerywaj mi. To co zrobiłem, było strasznie głupie. Wiem, że strasznie cię zraniłem. Byłem pijany, ale to pewnie nie jest żadne wytłumaczenie.  Po prostu mi na tobie zależy. Chciałbym to wszystko jakoś naprawić. Kocham cię Amy. –powiedział Zayn.
-Zayn, jak na razie zbyt dużo działo się w moim życiu. Proszę cię, zostańmy przyjaciółmi. –powiedziałam.
-Dobrze. –odparł Zayn.
W pewnej chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam napis: MAMA. Zdziwiona odebrałam i powolnym ruchem przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo? –zapytałam.
-Amy, musimy porozmawiać. Zaraz będę koło hotelu. Czekaj na mnie w restauracji. –powiedziała mama, po czym się rozłączyła.
Zdziwiona schowałam swój telefon do kieszeni.
-Kto to? –zapytał Zayn.
-Moja mama. Chce ze mną porozmawiać. –odparłam.
Siedzieliśmy z Zaynem w ciszy. W pewnej chwili koło nas, pojawiała się moja mama. Usiadła przy stoliku i zamówiła wodę.
-Nie chcę, żebyś widywała się z chłopakami i miała z nimi jakikolwiek kontakt. –zaczęła mama.
-A to niby czemu? –przerwał jej zły Zayn, a ona spojrzała na niego zła.
-Jutro jedziesz do wujka, do Polski. –dokończyła mama, po czym odeszła od stolika, wychodząc z hotelu.
Byłam strasznie zaskoczona. Czy ja jestem jakąś rzeczą, zabawką?! Wszyscy mają gdzieś moje uczucia.
-I co teraz? –zapytał po dosyć długiej ciszy Zayn.
-Nic. –odparłam, a w tym momencie akurat dosiadł się do nas Harry.
-O czym rozmawiacie? –zapytał uśmiechnięty.
Zayn wytłumaczył wszystko Harremu.
-Ale ty nigdzie nie jedziesz. –powiedział Harry.
-Harry, uspokój się. To moja strawa, nie twoja. –powiedziałam poważnym głosem, na co Harry się uspokoił.
Nie chciałam go urazić, ale po prostu miałam już tego wszystkiego dość.
-Wiemy, że ostatnio dużo przeszłaś, ale jest jeszcze jedna sprawa. –zaczął Harry.
Spojrzałam na chłopaków.
-Musimy pójść na policję. Ci bandyci mało co cię nie zabili. –dokończył Zayn.
-Nie, ja nigdzie nie idę. –zaprotestowałam zła.
-Musisz. –powiedział Harry.
-Nie. Nie wiem, jak wyglądali, nie wiem, nawet gdzie byłam, nic nie wiem. Policja nic nie będzie mogła zrobić. Co im powiemy, że siedziałam sobie w jakimś ciemnym, śmierdzącym pokoju, po prostu nigdzie nie idę. –powiedziałam zła.
-Ale Amy, uspokój się. –powiedział spokojnie Zayn.
-Nigdzie nie idę. –powiedziałam, po czym odeszłam od stołu.
Poszłam do  swojego pokoju i położyłam się na łóżku, myśląc. Postanowiłam, że nie będę nigdzie jechała. Zostaję tutaj. Spakowałam się i czekałam, aż zrobi się późno. Gdy była już godzina, po 21, wzięłam swoje rzeczy i zeszłam na dół. Oddałam klucz do recepcji i wyszłam z hotelu. Tak naprawdę, nie wiedziałam, gdzie pójdę. Szłam ulicą, omijając wiele budynków, ludzi. W pewnym momencie koło mnie zauważyłam mały hotel. Miałam pieniądz, więc postanowiłam, że się w nim zatrzymam. Powolnym krokiem weszłam do środka. Hotel był skromny, ale uroczy. Rozejrzałam się dookoła i podeszłam do lady. Niestety nikogo nie widziałam. Stałam chwilę, aż w pewnym momencie dziewczyna mniej więcej w moim wieku, podeszła do mnie.
-Mogę w czymś pomóc? –zapytała.
Miała ona kasztanowe, długie włosy i ciemne oczy.
-Yy, chciałabym wynająć pokuj. –powiedziałam niepewnie.
-Jestem Cassie. –powiedziała dziewczyna, wyciągając do mnie rękę.
-Amy. –odparłam, ściskając jej dłoń.
-Ile masz lat? –zapytała, idąc za ladę.
-17. –odparłam.
-Niestety, ale jesteś niepełnoletnia. –powiedziała.
-No trudno. –odparłam ze smutną miną.
-Wiesz co? Właścicielem hotelu jej moja ciocia. Jest moim prawnym opiekunem. Jest dla mnie jak mama. Na pewno pozwoli ci tu wynająć pokuj. Jak na razie ja ci pozwalam. Poczekaj chwilę, pójdę jej powiedzieć. –powiedziała, odchodząc dziewczyna.
Czekałam chwilę na nią, ale w końcu przyszła.
-Chodź, pokażę ci twój pokuj. –powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Szliśmy chwilę, aż w końcu dotarliśmy do mojego pokoju. Ściany w pokoju były pomarańczowe, a meble białe. Pokuj był mały, ale przytulny. Położyłam swoją walizkę, przy szafie, po czym usiadłam na łóżku, a koło mnie Cassie.
-Uciekłaś z domu? –zapytała w pewnej chwili dziewczyna.
-Można tak powiedzieć. –odparłam.
-Czyli jak to z tobą jest? –zapytała.
-Opowiedzieć ci moją historię? Ostatnio mówię ją wszystkim, nawet tym, co najprawdopodobniej nie istnieją. –powiedziałam, uśmiechając się.
Dziewczyna patrzała na mnie uważnie. Opowiedziałam jej moją całą historię, aż do teraz. Cassie, słuchała mnie uważnie, za co byłam jej wdzięczna, bo nie przerywała mi i po prostu słuchała. Później ja słuchałam jej, a to ona opowiadała mi o sobie. Jak była mała straciła rodziców, w pożarze, w domu. Zaopiekowała się nią ciocia. Ogólnie, to przeżyła różne rzeczy w swoim życiu. Najczęściej związane, właśnie z tym hotelem.
-Wiesz, jakie akcje tu się dzieją, masakra. Mówię ci, tu się nie da nudzić. –powiedziała, śmiejąc się.
Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy, tak prawie całą noc. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Rano obudziłam się sama w pokoju. Rozejrzałam się dookoła. Na ścianie, nad drzwiami, dostrzegłam biały zegar. Wskazywał godzinę 10. Wstałam, ubrałam się, uczesałam, umyłam, umalowałam i zeszłam na dół. Za ladą dostrzegłam Cassie. Przywitałam się z nią.
-Cassie, mogłabym tutaj pracować? –zapytałam niepewnie.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
-Chodź, porozmawiamy z moją ciocią. Na pewno się zgodzi, bo właśnie szukamy kogoś. –powiedziała ucieszona Cassie.
Po godzinie stałam już za ladą, jako pracownik. 
--------------------------------------------------------------------------------
No i co o tym myślicie? 
Pomyślałam, że dacie radę i 10 komdntarzy i następny rozdział :)

17 komentarzy:

  1. ja chce jeszcze dzi,ś rozdziała do nowego opwiadania

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super:) Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnee naprawde dobre B-).Czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ojojoj :** czzzzzeeeeeekkkkaaaaaaam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste ,dziewczyno jesteś MEGA

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde dobre <3 ... a co z nowym opowiadaniem ?! ;}

    OdpowiedzUsuń
  8. super dziś do nowego dodaj rozdział i do tego

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawie, ciekawie ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG supcio I LOVE IT <3 Jak zauważyłam jestem już drugą osobą, która pod tym rozdziałem o to pyta, ale zainteresowało mnie też w sumie jak i to to nowe opowiadanie BUŹKA :*

    OdpowiedzUsuń
  11. suuuper xd
    czekam na następny <3 Amy powinna być z Zaynem!
    zapraszam do mnie ---> http://uliczni-muzycy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny :) piszesz najlepsze imaginy jakie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział wyszedł obłędnie :D
    Nie nadążam czytać. Dwie historie. Dwie bohaterki. I jedna czytelniczka.

    Mam jedną uwagę : pokój przez "ó", kochana. A tak to wszystko ok.
    :)

    OdpowiedzUsuń