-Amy, co ty wyprawiasz?!
Jak mogłaś tu przyjechać, razem z nimi?! –mama, podeszła do mnie krzycząc.
-O, widzę, że w ogóle nie
interesuje cię, to, że mogłam umrzeć! –krzyknęłam.
-No właśnie. To mnie nie
interesuje. Od tej pory nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Mieszkasz teraz u
babci i nie pokazuj mi się nigdy na oczy! –krzyknęła zła mama.
-Jak mogę nie mieć z tobą
nic wspólnego, skoro jestem twoją córką? –krzyknęłam.
-Nie jesteś, już nie
jesteś! –krzyknęła mama, po czym wyszła zła z sali.
Zaczęłam płakać. Nie
mogłam uwierzyć w jej słowa. Jak własna matka mogła powiedzieć, że nie jestem
już jej córką i mam się jej już nigdy nie pokazywać na oczy. To strasznie
bolało.
-Amy, wszystko będzie
dobrze. –powiedział, głaskając mnie po głowie Harry.
-Nic nie będzie dobrze!
Wyjdź! Chcę zostać sama! –krzyknęłam zła, pokazując Harremu drzwi.
Chłopak wyszedł. Z moich
oczu wylewało się tysiące łez. Nie mogłam uwierzyć, w to co usłyszałam, może
lepiej było by, by ci bandyci mnie zabili. W głowie miałam wielki szum, który
strasznie mnie męczył. Do końca dnia, przesiedziałam sama w pokoju, płacząc i
myśląc nad tym wszystkim. Chciałam już wracać, do mojego życia w Londynie. Do
babci, która zawsze wie co powiedzieć, do Rose, na którą zawsze mogę liczyć.
Nie chcę siedzieć tutaj z chłopakami. Czuję się tak, jakbym kochała Harrego,
ale chciałabym dać też drugą szansę Zaynowi. Ma to w ogóle jakiś sens? Nie
wiem. Rano obudziły mnie promienie słoneczne. Przeciągnęłam się i koło siebie
zauważyłam Harrego i Zayna. Spojrzałam na nich dziwnie.
-Dzisiaj wychodzisz.
–powiedział, uśmiechając się Harry.
Nawet się ucieszyłam. Nie
cierpię szpitali. Czekałam jeszcze dosyć długo na wypis i w końcu wyszłam z
tego okropnego szpitala. Stanęłam na dworze i z uśmiechem na twarzy
wciągnęłam powietrze. Tego właśnie było
mi trzeba, świeżego powietrza. Weszliśmy do auta i odjechaliśmy. Gdy
przyjechaliśmy do hotelu, pierwsze co zrobiłam, to poszłam do hotelowej
restauracji. Byłam strasznie, ale to strasznie głodna. Przez ostatnie dni,
prawie nic nie jadłam. Zamówiłam sobie jedzenie i usiadłam przy wolnym stoliku.
Gdy kelnerka przyniosła zamówienie, zaczęłam jeść. W pewnym momencie dosiadł
się do mnie Zayn.
-Amy, chyba musimy
porozmawiać. –powiedział niepewnie.
-Tak Zayn, musimy.
–odparłam.
-Rozumiem, że nie jesteś w
stanie dać mi drugiej szansy, to co... –nie mógł dokończyć, bo mu przerwałam.
-Zayn... –zaczęłam.
-Amy, proszę nie przerywaj
mi. To co zrobiłem, było strasznie głupie. Wiem, że strasznie cię zraniłem.
Byłem pijany, ale to pewnie nie jest żadne wytłumaczenie. Po prostu mi na tobie zależy. Chciałbym to
wszystko jakoś naprawić. Kocham cię Amy. –powiedział Zayn.
-Zayn, jak na razie zbyt
dużo działo się w moim życiu. Proszę cię, zostańmy przyjaciółmi. –powiedziałam.
-Dobrze. –odparł Zayn.
W pewnej chwili usłyszałam
dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam napis: MAMA.
Zdziwiona odebrałam i powolnym ruchem przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo? –zapytałam.
-Amy, musimy porozmawiać.
Zaraz będę koło hotelu. Czekaj na mnie w restauracji. –powiedziała mama, po
czym się rozłączyła.
Zdziwiona schowałam swój
telefon do kieszeni.
-Kto to? –zapytał Zayn.
-Moja mama. Chce ze mną
porozmawiać. –odparłam.
Siedzieliśmy z Zaynem w
ciszy. W pewnej chwili koło nas, pojawiała się moja mama. Usiadła przy stoliku i
zamówiła wodę.
-Nie chcę, żebyś widywała
się z chłopakami i miała z nimi jakikolwiek kontakt. –zaczęła mama.
-A to niby czemu?
–przerwał jej zły Zayn, a ona spojrzała na niego zła.
-Jutro jedziesz do wujka,
do Polski. –dokończyła mama, po czym odeszła od stolika, wychodząc z hotelu.
Byłam strasznie
zaskoczona. Czy ja jestem jakąś rzeczą, zabawką?! Wszyscy mają gdzieś moje
uczucia.
-I co teraz? –zapytał po
dosyć długiej ciszy Zayn.
-Nic. –odparłam, a w tym
momencie akurat dosiadł się do nas Harry.
-O czym rozmawiacie?
–zapytał uśmiechnięty.
Zayn wytłumaczył wszystko
Harremu.
-Ale ty nigdzie nie
jedziesz. –powiedział Harry.
-Harry, uspokój się. To
moja strawa, nie twoja. –powiedziałam poważnym głosem, na co Harry się
uspokoił.
Nie chciałam go urazić, ale
po prostu miałam już tego wszystkiego dość.
-Wiemy, że ostatnio dużo
przeszłaś, ale jest jeszcze jedna sprawa. –zaczął Harry.
Spojrzałam na chłopaków.
-Musimy pójść na policję.
Ci bandyci mało co cię nie zabili. –dokończył Zayn.
-Nie, ja nigdzie nie idę.
–zaprotestowałam zła.
-Musisz. –powiedział
Harry.
-Nie. Nie wiem, jak
wyglądali, nie wiem, nawet gdzie byłam, nic nie wiem. Policja nic nie będzie
mogła zrobić. Co im powiemy, że siedziałam sobie w jakimś ciemnym, śmierdzącym
pokoju, po prostu nigdzie nie idę. –powiedziałam zła.
-Ale Amy, uspokój się.
–powiedział spokojnie Zayn.
-Nigdzie nie idę.
–powiedziałam, po czym odeszłam od stołu.
Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku,
myśląc. Postanowiłam, że nie będę nigdzie jechała. Zostaję tutaj. Spakowałam
się i czekałam, aż zrobi się późno. Gdy była już godzina, po 21, wzięłam swoje
rzeczy i zeszłam na dół. Oddałam klucz do recepcji i wyszłam z hotelu. Tak
naprawdę, nie wiedziałam, gdzie pójdę. Szłam ulicą, omijając wiele budynków,
ludzi. W pewnym momencie koło mnie zauważyłam mały hotel. Miałam pieniądz, więc
postanowiłam, że się w nim zatrzymam. Powolnym krokiem weszłam do środka. Hotel
był skromny, ale uroczy. Rozejrzałam się dookoła i podeszłam do lady. Niestety
nikogo nie widziałam. Stałam chwilę, aż w pewnym momencie dziewczyna mniej
więcej w moim wieku, podeszła do mnie.
-Mogę w czymś pomóc?
–zapytała.
Miała ona kasztanowe,
długie włosy i ciemne oczy.
-Yy, chciałabym wynająć
pokuj. –powiedziałam niepewnie.
-Jestem Cassie. –powiedziała
dziewczyna, wyciągając do mnie rękę.
-Amy. –odparłam, ściskając
jej dłoń.
-Ile masz lat? –zapytała,
idąc za ladę.
-17. –odparłam.
-Niestety, ale jesteś
niepełnoletnia. –powiedziała.
-No trudno. –odparłam ze
smutną miną.
-Wiesz co? Właścicielem hotelu
jej moja ciocia. Jest moim prawnym opiekunem. Jest dla mnie jak mama. Na pewno
pozwoli ci tu wynająć pokuj. Jak na razie ja ci pozwalam. Poczekaj chwilę,
pójdę jej powiedzieć. –powiedziała, odchodząc dziewczyna.
Czekałam chwilę na nią,
ale w końcu przyszła.
-Chodź, pokażę ci twój
pokuj. –powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Szliśmy chwilę, aż w końcu
dotarliśmy do mojego pokoju. Ściany w pokoju były pomarańczowe, a meble białe.
Pokuj był mały, ale przytulny. Położyłam swoją walizkę, przy szafie, po czym
usiadłam na łóżku, a koło mnie Cassie.
-Uciekłaś z domu?
–zapytała w pewnej chwili dziewczyna.
-Można tak powiedzieć.
–odparłam.
-Czyli jak to z tobą jest?
–zapytała.
-Opowiedzieć ci moją
historię? Ostatnio mówię ją wszystkim, nawet tym, co najprawdopodobniej nie
istnieją. –powiedziałam, uśmiechając się.
Dziewczyna patrzała na
mnie uważnie. Opowiedziałam jej moją całą historię, aż do teraz. Cassie,
słuchała mnie uważnie, za co byłam jej wdzięczna, bo nie przerywała mi i po
prostu słuchała. Później ja słuchałam jej, a to ona opowiadała mi o sobie. Jak
była mała straciła rodziców, w pożarze, w domu. Zaopiekowała się nią ciocia.
Ogólnie, to przeżyła różne rzeczy w swoim życiu. Najczęściej związane, właśnie
z tym hotelem.
-Wiesz, jakie akcje tu się
dzieją, masakra. Mówię ci, tu się nie da nudzić. –powiedziała, śmiejąc się.
Siedziałyśmy i
rozmawiałyśmy, tak prawie całą noc. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Rano
obudziłam się sama w pokoju. Rozejrzałam się dookoła. Na ścianie, nad drzwiami,
dostrzegłam biały zegar. Wskazywał godzinę 10. Wstałam, ubrałam się, uczesałam,
umyłam, umalowałam i zeszłam na dół. Za ladą dostrzegłam Cassie. Przywitałam
się z nią.
-Cassie, mogłabym tutaj
pracować? –zapytałam niepewnie.
Dziewczyna uśmiechnęła się
szeroko.
-Chodź, porozmawiamy z
moją ciocią. Na pewno się zgodzi, bo właśnie szukamy kogoś. –powiedziała
ucieszona Cassie.
Po godzinie stałam już za
ladą, jako pracownik.
--------------------------------------------------------------------------------
No i co o tym myślicie?
Pomyślałam, że dacie radę i 10 komdntarzy i następny rozdział :)
ja chce jeszcze dzi,ś rozdziała do nowego opwiadania
OdpowiedzUsuńNext :D
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńSuper:) Czekam na next.
OdpowiedzUsuńŚwietnee naprawde dobre B-).Czekam na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńojojoj :** czzzzzeeeeeekkkkaaaaaaam na następny
OdpowiedzUsuńZajebiste ,dziewczyno jesteś MEGA
OdpowiedzUsuńKurde dobre <3 ... a co z nowym opowiadaniem ?! ;}
OdpowiedzUsuńsuper dziś do nowego dodaj rozdział i do tego
OdpowiedzUsuńSuuuper ;D Czeekam :)
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie ... ;)
OdpowiedzUsuńOMG supcio I LOVE IT <3 Jak zauważyłam jestem już drugą osobą, która pod tym rozdziałem o to pyta, ale zainteresowało mnie też w sumie jak i to to nowe opowiadanie BUŹKA :*
OdpowiedzUsuńsuuuper xd
OdpowiedzUsuńczekam na następny <3 Amy powinna być z Zaynem!
zapraszam do mnie ---> http://uliczni-muzycy.blogspot.com/
Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńŚwietny :) piszesz najlepsze imaginy jakie czytałam :)
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł obłędnie :D
OdpowiedzUsuńNie nadążam czytać. Dwie historie. Dwie bohaterki. I jedna czytelniczka.
Mam jedną uwagę : pokój przez "ó", kochana. A tak to wszystko ok.
:)
supppeeer
OdpowiedzUsuń