środa, 20 lutego 2013

Rozdział 20 "W życiu można uciec od wszystkiego z wyjątkiem samego siebie."


- 1 rok później -
Próbowałam zapomnieć o Zaynie, ale jakoś nie mogłam. Wszędzie gdzie się ruszyłam, wszędzie miałam z nim jakieś wspomnienia. Na początku mieliśmy ze sobą kontakt, ale jakoś się urwał i nie kontaktujemy się ze sobą. To samo z Harrym. Mamy nie widziałam, ani nie słyszałam od tego, gdy widziałyśmy się w hotelu. Właściwie, to dobrze mi się żyło. Chodziłam do szkoły. Żyłam. I dawałam sobie radę. Ale niestety, nadal kochałam Zayna. Najbardziej na świecie.
Dziś wstałam bardzo wcześnie. Jest sobota i nie idzie się do szkoły, ale jakoś tam wstałam. Dziś są moje urodziny. Ogarnęłam się jakoś i zeszłam na dół. Babcia i dziadek złożyli mi życzenia i dali prezent. Próbowałam się uśmiechać, ale dziś nie miałam humoru. Czułam pustkę i smutek. Wzięłam swoją torbę i wyszłam na dwór. Szłam tymi samymi ulicami co zawsze, mijając tych samych ludzi co zawsze. Szłam przed siebie, do parku. Zawsze gdy jestem smutna, właśnie tam idę. Nie siadałam jednak na tą ‘moją’ ławkę, tylko na ławkę, naprzeciwko niej. Często siedzę i patrzę właśnie, na tą ‘moją’ ławkę i mam nadzieję, że w pewnym momencie zobaczę siedemnastoletnią dziewczynę, czytającą książkę i chłopaka, który do niej podchodzi i siada koło niej. Miałam nadzieję, że zobaczę siebie i Zayna. Zawsze gdy tam patrzę, chodź trochę to widzę. Przypomina mi się tamta historia. Gdy tak patrzę żałuję, żałuję, że nie dałam szansy Zaynowi, póki mogłam. Powinniśmy łapać szanse, póki to jest możliwe, bo kiedyś zdamy sobie sprawę, że szukając doskonałości, nie doceniliśmy ludzi, którzy dla nas byli doskonali. Czasu cofnąć się nie da i nic nie dzieje się dwa razy, dlatego mamy wspomnienia. Co kiedyś wydawało nam się bezwartościowe, jest czasem bardziej warte niż nasze życie. Siedziałam tak i patrzałam się tam, tak jakbym na coś czekała. Robiło się późno, a ja obiecałam, że na 16 będę w domu. Niechętnie wstałam z ławki i poszłam do domu. Ze smutną miną otworzyłam drzwi domu i weszłam do środka. Rozejrzałam się dookoła i nikogo nie widziałam. Powolnym krokiem weszłam do kuchni. Podniosłam głowę do góry i... i zobaczyłam Zayna. Podbiegłam do niego i z całej siły go przytuliłam. Z moich oczy spłynęło masę łez. Gdy odkleiłam się od Zayna, usiadłam szczęśliwa na krześle, przy stole.
-To ja wychodzę. –powiedziała wychodząc z domu babcia.
-Zayn, co tu tutaj robisz? –zapytałam w końcu.
-Wszystkiego najlepszego. –powiedział Zayn.
-Mam dla ciebie niespodziankę, tylko będę musiał zawiązać ci oczy chustką, bo to ma być niespodzianka. –powiedział uśmiechając się Zayn, a ja zdałam sobie sprawę, jak bardzo brakowało mi jego uśmiechu.
-No dobrze. –powiedziałam, a Zayn zawiązał mi oczy.
Wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do auta, jechaliśmy, wyszliśmy z auta, znów gdzieś wsiedliśmy i chyba lecieliśmy, później znów jechaliśmy, aż w końcu byliśmy na miejscu i szliśmy kawałek, aż w końcu Zayn powiedział, żebym policzyła do trzech i ściągnęła opaskę z oczu.
-1...2...3 –powiedziałam, po czym wzięłam głęboki wdech i zdjęłam opaskę z oczu.
Ujrzałam most, a na nim wielki napis „kocham cię Amy”. Uśmiechnęłam się i pocałowałam Zayna. Byliśmy w Paryżu. Moim marzeniem było znaleźć się właśnie tutaj. Gdy nasze usta się rozłączyły wyszeptałam.
-Ja ciebie też kocham, Zayn.
Zayn uśmiechnął się szeroko do mnie i klęknął przede mną, wyciągając czerwone pudełeczko i pytając się mnie.
-Amy Simson, czy zostaniesz moją żoną?
Totalnie mnie zatkało. Nawet nie byliśmy parą, a ten mi się tutaj oświadcza.
-Zayn... Dlaczego akurat teraz? Nawet nie jesteśmy parą. –powiedziałam.
-Czy mówiłem ci już, że twoja babcia jest wspaniałą osobą? Pomogła mi zrozumieć, że marzenia się spełnia, a nie pragnie od życia, by same się spełniły. Amy, kocham cię, odkąd pierwszy raz na mnie spojrzałaś. Kocham cię całym sercem i wiem, że ty mnie też kochasz. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, więc pytałam się o jedno: Zostaniesz moją żoną? –zapytał Zayn.
Uśmiechnęłam się szeroko i już miałam odpowiedzieć, gdy poczułam straszny ból. Upadłam na ziemię. Ktoś mnie postrzelił. Zayn trzymał mnie za rękę i błagał, żebym go nie zostawiała. Z jego oczu wylewało się tysiące łez. Niestety, ale ja nie mogłam nic zrobić. Chciałam, ale byłam bezsilna.
-Zayn, to najlepsze urodziny jakiekolwiek miałam. Oczywiście, że zostanę twoją żoną. –powiedziałam uśmiechając się szeroko, a z jego oczu zaczęło wylewać się coraz więcej łez.
Nie chciałam go zostawiać.
-Zayn kocham cię. –wyszeptałam, po czym zasnęłam na wieczność.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
KONIEC!! I jak wam się podoba? :)  

23 komentarze:

  1. Jesteś dobra w tym co robisz. Czytając to łzy mi spadały. Piękna historia, tylko to zakończenie.... wolałabym żeby oni jednak byli razem w końcu zrozumieli czego pragną, zrozumieli co jest najważniejsze i że warto dać szanse temu kogo sie kocha. Ten rozdział wiele uczy, może to specjalnie zrobiłaś lub przypadkowo ale on jak i inne zawierają w sobie mądrość i pewne życiowe prawdy. Ciekawi mnie ile masz lat? jeśli to tajemnica nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg NIEEEEEEEEEEEEEE :( Kurde a już myślałam, że będzie oki nieee no strzelam Focha :) mam nadzieje, że kolejne opowiadanie nie będzie dramatem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. PłACZE ale ją postrzelił ?

    OdpowiedzUsuń
  4. sorry koment. u gory moj zapomniałam dodać KTO ?

    OdpowiedzUsuń
  5. co?...:'( to...straszne ja nadal płacze..ale ciekawi mnie 1 a może 2 rzeczy kim była ta kobiet którą widziała w szpitalu i kto ją postrzelił

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, mnie też to zastanawia. Ja także ciągle ryczę ;D

      Usuń
  6. Dziewczyno masz talent do pisania. Ten ostatni rozdział jest mega.

    OdpowiedzUsuń
  7. opowiadanie jest cekawe, tylko szkoda ze trafilam na sam koniec :( , tekst czytalo sie przyjemnie, chociaż w oczy rzucały mi sie liczne powtorzenia, np: (...)Wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do auta, jechaliśmy, wyszliśmy z auta, znów gdzieś wsiedliśmy i chyba lecieliśmy, później znów jechaliśmy, aż w końcu byliśmy na miejscu i szliśmy kawałek (...) powtarza sie wyszliśmy, wsiedliśmy, jechaliśmy .
    Ale tak po za tym to piszesz swietnie. Zapraszam do mnie, : na-drodze-do-szczescia.bloog.pl
    pozdrawiam, jaga20098

    OdpowiedzUsuń
  8. CO?! ZABIJE CIE! ZNAJDE I NORMALNIE ZABIJEEE! ;((
    JAK MOGŁAŚ TO ZROBIĆ?! TO ZNACZY ŻE TO BYŁ EPILOG?! ŻE JUŻ NIE BĘDZIESZ TEGO PISAĆ?! ;( PROSZEEEEE..... RYCZE ;(
    zapraszam do mnie ---> http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez, zabije -,- ty sobie zartujesz ze to koniec? A gdzie wyjasnienie kto ją zabil?? -,-

      Usuń
  9. . Dodaj jeden rozdzial jak w tamtym opowiadaniu "Oczami Zayna " , Oczami Harrego ... I Kto ja postrzelil . Oczywiscie jesli masz ochote . : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne i żałuje, że trafiłam na koniec. Naprawde masz świetny styl pisania.
    Szkoda,że to był ostatni rozdział.
    zapraszam do siebie,dopiero zaczynam.
    presenciaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Om nie ! już koniec tego wszystkiego ! niee :C
    .ale świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. :'( :'( :'( Rycze... No ale cóż... I tak świetne, świetne, świetne ;) KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  13. :((
    Nie powinna umrzeć

    OdpowiedzUsuń
  14. opowiadanie było mega ale kiedy będzie drugi rozdział kolejnego ? czekam z niecierpliwością ! xd

    OdpowiedzUsuń
  15. ej niech ona nie umera w tatmtym opwiadani trś umarła ni e plis nie i dodaj drugio rozdział

    OdpowiedzUsuń
  16. O boże a ja myślałam że się dobrze skończy...

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział fajny, ale zakończenie?! Jak mogłaś?! Ja chcę dalej! A kto ją zabił, co? ;'( (Płaczę, nie ja ryczę :'( )

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale smutne! Jak mogłaś zabić Amy?! Żądam dochodzenia w tej sprawie! Natychmiast.
    Rozdział ogólnie bardzo dobry. No cholernie świetny, a zakończenie....
    .... No uduszę cię.
    Dochodzenie! >.<

    OdpowiedzUsuń
  19. jak mogłaś ją zabić?????????!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Skończyłaś!? Jak mogłaś ją zabić!!!!??? Teraz ja zabiję ciebie!

    OdpowiedzUsuń